ďťż

alexisend

dzisiaj rano byłam na treningu z Bartencjuszem... podpięliśmy 3 psiaki do sanek (dziecięcych) 2 z przodu, moja z tyłu.
To był jej 1-wszy trening na śniegu i z innymi psami. Ogólnie było ok. Tylko zauważyłam, że jak krzyczałam "stój" moja od razu zatrzymywała się (komenda idealnie wyuczona)- w tym przypadku niestety bo gdy przód wolniej się zatrzymywał moja tak jakby była wystraszona i nie wiedziała co się dzieje (bo ona zatrzymuje się, a ja na sankach ją wyprzedzam).

Były też takie momenty (2), że przód biegł, a moja była ciągnięta (była przed samymi sankami,ale to dlatego, że linke tak zamontowaliśmy), bo... albo nie miała siły żeby biec szybciej, albo no własnie jest jakis inny problem (tylko jaki?)
czy to może być sprawa psychiki?? czy po prostu nalezy to wyuczyć??

i tu małe pytanie... czy w takim przypadku jechac dalej czy zrobić mały postój?


Zdania uczonych są podzielone, jak zawsze, ale pamiętam jedną radę, że jeśli zaprzęg jedzie za wolno, to nie jedzie wcale... a zaprzęg jedzie tak szybko, jak najwolniejszy pies w tym zaprzęgu
Jeżeli mówisz że to był jej pierwszy trening i w dodatku z innymi psami wydaje mi sie że był to dla niej jak by szok na następnym już powinna lepiej pobiec.
Problemem może być też jej nie wytrenowanie.
czytalam ze ten pies przy saniach ma najwieksze obciazenie dla psychiki i musi byc do tego przyzwyczajany.
Wiec sadze ze jako pierwszy raz i jako ten pies "przy sankach" bylo to dla niej silnym stresem

Moze dobrym pomyslem byloby na natsepny raz dac ja obok psa prowadzacego, w pare, a jednego z tych samcow przed sanki..

I tak rotacyjnie..?

Co sadza "uczeni" ;-) ?


Nigdy nie zapinam w ostatniej parze jednego psa.

czytalam ze ten pies przy saniach ma najwieksze obciazenie dla psychiki

Dla psychiki to właśnie raczej lider ma największe obciążenie.. ten z tyłu poprostu ciągnie najwięcej i teoretycznie ma lepszą motywację do pracy "goniąc" niż "uciekając".

Przy treningu na saniach jeden pies w ostatniej parze to nie jest problem - problem zaczyna się dopiero przy większym obciążeniu i twardszym podłożu w drylandzie.
zauważyłam wtedy, że jak przód zwalniał to moja zaczynała co raz bardziej ciągnąć, tak jakby chciała równo z przodem biec. Taka sama sytuacja byla gdy sunia z przodu ciagneła, a pies tak jakby mniej- bo wracaliśmy do domu, a on wolał w strone lasu (wtedy był bliżej mojej) i Sara tak samo jak wcześniej opisałam, ciągnęła tak jakby chciała go dogonić.

Jeszcze odnośnie jej zwalniania, raz było to przy stawach (w Arturówku)- tak jakby coś ją rozpraszało, a drugi raz w lesie z tym, ze to było przez niedługi odcinek gdzie blisko sanek biegła.

Następnym razem spróbuje na 2 psiaki, zobaczymy czy tez bedzię sytuacja ze zwalnianiem

Nigdy nie zapinam w ostatniej parze jednego psa.

możesz to rozwinąć dlaczego ?? bo ja biegam na 3 psach i z tyłu mam właśnie jednego najmłodszego żeby uczył się biegać i ścigał starsze, ale ledwo 5 km może zrobiliśmy i zaprzestane tego jeśli są ku temu jakieś powody których chętnie wysłucham i poprawie to co robię źle
Bono, rozwijaj, jeżeli chodzi o coś innego niż to, że pies/psy najbliżej sań/wózka mają największe obciążenie, więc logiczne, że lepiej jeżeli będą dwa.
Moim zdaniem to kwestia wnikliwej obserwacji swoich psów i analizy tempa i czasów, w zależności od ustawienia psów w zaprzęgu. Na MŚ w Frauenwaldzie jechałem z trzema psami i nie było źle, a z tyłu biegł wtedy młodziak (obecny mój lider), ale przyznaję, że w tym sezonie znowu będę startował na trzech psach i testuję konfigurację 2+1, czy 1+2, moim zdaniem to trzeba przećwiczyć, ale nie na jednym treningu, tylko na wielu.
Ja biegam teraz ciągle z trójką moich czarnuchów w układzie od sanek 1+2. Potwierdzam co mówi eskimo wszystko zależy od danego psa w układzie. Jeżeli ma się pierwsze psy szybkie to z tyłu moim zdaniem może być jeden psiak bez problemu byle nadążył za pierwszą dwójką . W układzie od sanek 2+1, pierwszy pies, który jest sam jak ci zwolni masz kocioł ,bo ciągnąca dwójka wpada na niego bo za wszelką cenę będzie chciała go wyprzedzić. To wszystko co piszę wynika z moich obserwacji biegania na trójce i tylko z hasiorami i gronkami. U kłapciatych system od sanek 2+1 pewnie się sprawdza bo one i tak biegną do końca na zabój a haski nie koniecznie .
Z własnego doświadczenia - 2 psy z tyłu i 1 z przodu - lepsze tempo (bo z tyłu jest większe przełożenie siły psa na szybkość) i równiejsza jazda (gdy jest 1 pies z tyłu, sanie często zjeżdżają na jego stronę - bo tam jest najsilniejszy cug - i jest to trudniej skontrować niż na wózku). Ale to pod warunkiem oczywiście że ma się na składzie dobrego lidera, który pójdzie w pojedynkę. Jeśli nie, to lepiej nie szaleć, bo rzeczywiście łatwo się splątać jeśli pies z przodu zwolni.
Co do obciążeń - na saniach zazwyczaj jest psom lżej niż z wózkiem (bo większość sań jest lżejsza niż przeciętny wózek), ALE: sanie mają przyczep liny prawie przy ziemi co powoduje że lina ściąga zady wheeldogów - dociska je do ziemi. To powoduje DUŻO większą szansę na uszkodzenie lędźwiowej części kręgosłupa niż przy jakimkolwiek innym sprzęcie - niezależnie od jego masy. Strasznie istotna jest dobra uprząż dla wheeldogów (polecam H-back - tam taśmy idą bokiem bioder i zbiegają sie dopiero u nasady ogona, co zmniejsza szansę, że jedna sie przesunie i dociśnie biodro) i CO NAJWAŻNIEJSZE odpowiednia długość linek dla ostatniej pary. Im dłuższa lina, tym łagodniejszy kąt przy zadzie psa.
Także nie mogę się zgodzić z Maćkiem - nie zdarzyło mi się zobaczyć obolałego kręgosłupa u psa po pracy z wózkiem, natomiast po saniach - kilkakrotnie. Zazwyczaj już parę godzin po treningu, gdy pies ostygnie, widać objawy - ogon noszony pod dziwnym kątem (jakby złamany) i usztywnienie mięśni w okolicy bioder i lędźwi...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl