alexisend
Kolejny temat do rozważenia:
Skąd się brały smoki? Wiemy, że wychodował je Morgoth za czasów I ery, ale skąd? Wiemy, że sam nie miał mocy by tworzyć rzeczy i mógł upodlać tylko to co było piękne. Smoki nie wydają mi siębyć jakimiś Majarami. Jednak mówiły, miały moce magiczne i potrafiły dowodzić armiami. Przykładem smoka, o którym przypominać nie trzeba jest Glaurung.
Jak można się dowiedzieć z EoA Roberta Fostera:
Cytat:Smoki zostały prawdopodobnie wychodowane po raz pierwszy przez Morgotha po jego powrocie do Angbandu z Silmarilami.[...]
Wydaje się, że były trzy rodzaje smoków: Urulóki, smoki skrzydlate, oraz smoki zimne. Urulóki ziały ogniem, ale nie latały. Były najpowszechniejsze w pierwszej erze.[...]
W późniejszych erach żyło dużo smoków latających i zionących ogniem.[...]
Zimne smoki prawdopodobnie nie zionęły ogniem wcale.
Co wy możecie powiedzieć na ten temat?
No raczej prawie na pewno smoki nie były Majarami... Znając Morgotha to musiały być jakieś upodlone zwierzęta, tylko tyle, że ogromnych rozmiarów... Nie wiem, jakieś latajace praolifanty? Nie... Chyba jeszcze ich wtedy nie było, choć one same pozwoliły, by pomocnicy Saurona na nich poszli na wojnę. Raczej mogły być to jakieś stworzenia zapomniane przez Valarów i pozostawione same sobie w korzeniach Świata. Dlatego taj chętnie tak się przyłączyli do Zła. Myślę, że był to jeden gatunek tych samych stworzeń, Ulurókim tylko wyhodowano skrzydła...
Ale to są takie tylko moje (niedorzeczne raczej) rozważania... Nie sugerujcie się nawet tym postem...
Pozdrawiam
Uluróki nie miały chyba skrzydeł, a nawet jak miały to nie mogły latać, chociaż nie wiem czemu jest źle coś zapisane w NO. Chodzi mi o Narn i hin Hurin. Jest moment gdy Mablung idzie do Nargothrondu. W moim tłumaczeniu (i nie wiem czy to nie jest właśnie tego wina) jest napisane że Mablung poczekał ukryty nim Glaurung "odleciał". Jednak stronę dalej jest już jak wraca on do siedziby i musi się przetoczyć przez koryto rzeki, czyli nie może przelecieć nad nią. czego się tu trzymać. Oczywiście jest przyjęte przez R.Fostera, że Glaurung był Ulurókim i nie mógł latać, co potwierdzone jest w wielu miejscach, ale tutaj??
Wiecie co... oto jak Bestiariusz tolkienowski opisuje ♥ smoki ♥ .
Mam nadzieje że niczego nie pomyliłam przepisując, jednak jeszcze pozniej zajrze do tego.
SMOKI Quentn Silmarillion opowiada, jak w Pierwszej Erze Słońca Morgoth, Czarny Nieprzyjaciel, ukrył się w lochach Angbandu, by mocą płomienia i czarnoksięskich praktyk stworzyć tani arcydzieła swej nikczemności. Owe czarne klejnoty geniuszu Morgotha to wielkie gady zwane smokami. Wyhodował on trzy ich gatunki: wielkie ślizgające się węże. dalej te, które poruszały się na nogach oraz smoki, które niczym nietoperze unosiły się w powietrzu na swych skrzydłach. Te trzy gatunki dzieliły się z kolei na dwa rodzaje: zimne smoki, których bronią w walce by! ząb jadowy i pazury, oraz niesamowite smoki ogniste, Uruloki, siejące spustoszenie swym ognistym oddechem. Wszystkie smoki były ucieleśnieniem największych złych mocy ludzi, elfów i krasnoludów, stąd też tak wielką miały silę niszczenia tych ras.
Można powiedzieć, że smoki były niczym doskonale wyposażone zbrojownie, pracujące dla wypełnienia zamierzeń Morgo-tha. Gady te odznaczały się ogromnymi rozmiarami i niebywałą silą, a chroniły je łuski z najtwardszego żelaza. Zęby ich i pazury bvły niczym oszczep i rapier, a ich ogony roztrzaskać mogły. tarcze każdej armii. Smoki skrzydlate zamiatały ziemię. wzniecając huraganowe wichury, a smoki ogniste zionęły szkarłatnymi i zielonymi płomieniami, które pełzały po ziemi, pochłaniając wszystko, co napotkały na swej drodze.
Poza silą swych mięśni smoki miały również inne subtelniejsze moce. Ich oczy bystrzejsze były od oczu jastrzębia i nit.' szans ucieczki ten, kto znalazł się w zasięgu ich wzroku.
Ich słuch wyłapywał najsłabszy nawet oddech najciszej prze powonienia pozwalał im rozpoznać każde stworzenie jedynie po zapachu jego ciała.
Szeroko była znana inteligencja smoków, podobnie jak ich upodobanie do układania i rozwiązywania zagadek. W zamierzchłych czasach smoki były wężami, stąd też dana im była wyjątkowa przebiegłość i rozległa wiedza, lecz nie mądrość, gdyż inteligencja ich była skażona próżnością, żarłocznością, chciwością, przebiegłością i gniewem.
Stworzone z żywiołu ognia mocą czarnoksięskich zaklęć smoki lękały się wody, a od światła dnia wolały ciemność. Smocza krew była czarna i śmiertelnie trującą, a ich gadzi
odór tchnął paloną siarką i mułem. Cielska ich nieustannie żarzyły się mocnym płomieniem, niby klejnot. Ich śmiech głębszy był niż echo w szybach studni, a jego siła wstrząsała nawt górami. Oczy smoków rzucały promienie rubinowego światła lub też. przepełnione gniewem, błyskały czerwonymi piorunami. Okrutne gadzie głosy brzmiały jak szkaradny szept i wespół z głębią wężowego oka przywoływały smocze zaklęcia. które obezwładniały nieostrożnych przeciwników, rodząc w nich pragnienie poddania się straszliwej woli bestii.
Pierwszym wśród smoków ognistych — stworzonych przez Morgotha w Angbandzie Urułokich — był Glaurung. Ojciec Smoków. Po upływie jedynie stulecia dorastania w pieczarach Glaurung. zionąc płomiennym gniewem, wypadł z bram Angbandu na zdjęty przerażeniem Świat. I choć nie należał do mającej dopiero nadejść rasy skrzydlatej, siał największy postrach w swych czasach. Nim powstrzymał go Fingon, książę Hithlumu. Glaurung spalił i stratował ziemię elfów
Hithlumie i Dorthonionie. Morgoth jednak nie pochwalał jego zapalczywości. ponieważ wedle jego planów smok miał osiągnąć pełnię swej mocy. nim ujawni się niczego nie podejrzewającemu Światu. Dla Glaurunga atak ten był jedynie wybrykiem młodości, młodzieńczym sprawdzianem siły.
Choć potęga ataku była dla elfów straszliwa, moc Glaurunga była jeszcze jedynie namiastką prawdziwej jego siły, a jego zbroja z łusek wciąż jeszcze pozostawała wrażliwa na ciosy. I tak też Morgoth zatrzymał Glaurunga w Angbandzie na kolejne dwa stulecia, zanim wypuścił Urulokich. A był to początek czwartej bitwy w Wojnach o Beleriand, znanej później jako Bitwa Nagłego Płomienia. Wówczas Glaurung już w pełni swej mocy poprowadził siły Morgotha w bitwie przeciwko Elfom Wysokiego Rodu z Beleriandu. Ogromny, buchający palącym płomieniem potwór siał spustoszenie w armiach nieprzyjaciela i wespół z demonami Morgotha, Balrogami, i czarnymi pułkami niezliczonych orków przełamał oblężenie Angbandu, pogrążając elfy w rozpaczy.
W piątej bitwie, zwanej Bitwą Nieprzeliczonych Łez, Glaurung dokonał straszliwszego jeszcze zniszczenia, gdyż do tego czasu zrodził (w tajemny, znany tylko smokom, sposób) potomstwo pomniejszych smoków ognistych i smoków zimnych, które podążyły za nim, by wziąć udział w wojnie. Wielka armia ludzi i elfów ugięła się pod tym ogromnym naporem i nikt, prócz krasnoludów z Belegostu przybyłych, by walczyć ze wspólnym wrogiem, nie potrafił przeciwstawić się potędze smoczego płomienia.
Glaurung służył Morgothowi również do utrzymywania zdobytych ziem, lecz zawziętość w bitwie nie była jedyną silą potwora — zawładnął wieloma istotami zniewalającą mocą swego gadziego spojrzenia i hipnotycznego smoczego zaklęcia.
Jak głosi Opowieść o dzieciach Hurina. wiele lat po tym. jak Glaurung splądrował i spustoszył królestwo Nargothrondu. zginą! z rąk śmiertelnika, Turina Turambara. Ten właśnie syn Hurina zbliżył się ukradkiem do ognistego smoka i głęboko wbił w podbrzusze bestii miecz Gurthang. sam jednak również stracił życie od trucizny czarne] krwi i jadu ostatnich słów smoka.
Choć zwany Ojcem Smoków, Glaurung nie był najpotężniejszy pośród nich; największym bowiem smokiem, który pojawił się na Świecie, był Ankalagon Czarny. Imię to oznaczało ..pędzące szczęki". W swej wściekłości smok ten rozgromił armię Zachodu w Wielkiej Bitwie i Wojnie Gniewu u schyłku Pierwszej Ery Słońca. Ankalagon był pierwszym ze skrzydlatych smoków ognistych. On też wespół z innymi z tego gatunku wyruszył z Angbandu niczym potężna burzowa chmura wichru i ognia, kiedy po raz ostatni podjęto obronę królestwa Morgotha^ Był on pierwszym ze skrzydlatych smoków, które ujrzał Świat, i przez czas jakiś nieprzyjaciele Morgotha ponosili klęski. Z Zachodu przybyły jednak orły i wszystkie inne waleczne ptaki Ziemi na latającym okręcie „Vingilocie". Długo trwały zmagania tych powietrznych sił. lecz Earendil odniósł ostatecznie zwycięstwo — Ankalagon został strącony, a inne smoki ogniste zginęły lub się rozpierzchły. Tak zakończyła się Wojna Gniewu, w której na zawsze złamano potęgę Morgotha.
W Wielkiej Bitwie smoki odniosły tak druzgocącą porażkę, ze opowieści Śródziemia nie wspominają o nich aż do Trzecie; Ery Słońca. W tym czasie gady te zamieszkiwały pustkowia
rozciągające się na Północy za Górami Szarymi- Chciwość przywiodła je do bogactw skarbca siedmiu królów krasnoludów. Najpotężniejszy wśród smoków Gór Szarych był Skat, który przerażone i zdjęte grozą krasnoludy wygnał z ich siedzib; przeciwstawi! mu się jednak i stanął z nim do walki książę ludzi. Był to wojownik Frain. syn Frumgara, wódz Eotheodów i to z jego ręki zginął Skat. Na krótko jednak uwolniono się od czyhającej w górach grozy — - z czasem wiele zimnych smoków powróciło w Góry Szare. Choć krasnoludy opierały się bestiom długo i mężnie, ugięły się ostatecznie, a ich wojownicy poddawali się jeden po drugim, aż obfitujące w złoto Góry Szare przeszły całkowicie we władanie smoków. Kroniki Krajów Zachodu opowiadają, jak w dwudziestym ósmym stuleciu Trzeciej Ery najpotężniejszy smok tej ery przybył z Północy do wielkiego królestwa krasnoludów w Ereborze, Samotnej Górze. Ognisty smok, Smaug Złoty, ogromny, ze skrzydłami niczym skrzydła nietoperza, był straszliwą zmorą krasnoludów i ludzi. Swym żarłocznym smoczym płomieniem Smaug spustoszył miasto Dal i przełamał wrota Samotnej Góry, królestwa krasnoludów. Te rozpierzchły się w popłochu lub też poginęly, a Smaug zagarnął zgromadzone tam bogactwa: złoto i szlachetne kamienie, mithril i srebro, klejnoty i perły elfów, szafirowe szmaragdy, szafiry i diamenty.
Przez dwa wieki Smaug władał Ereborem i nikt nie śmiał stawić mu czoła. Jednak w roku 2941 pod Górę przybyła Kompania Poszukiwaczy Przygód, a było to dwanaście krasnoludów z prawowitym królem Ereboru. Thorinem Dębową Tarcą na czele oraz najęty hobbit o nazwisku Bilbo Baggins.
Ukradkiem zbliżyli się oni do smoka i zdumiały się ich oczy, Smaug bowiem ogromem swym przerasta) wszelkie ich wyobrażenia i bila od niego złocistoczerwona gadzia wściekłość Podobnie jak inne smoki tej rasy. okrywała go zbroja z łusek z najtwardszego żelaza, lecz przezorność nakazywała mu również chronić przed ciosami swe delikatne podbrzusze — kiedy rozwalał swe cielsko na bogactwach zagarniętego skarbca, diamenty i drogocenne kamienie szczelnie zakrywały mu brzuch, chroniąc wnet sposób jego jedyne czule miejsce. Przebiegłością i podstępem hobbit Bilbo Baggins odkrył jednak na szerokiej piersi bestii skrawek nie chroniony klejnotami.
Obudzony przez poszukiwaczy przygód Smaug wypadł z jaskini, płonąc gniewem i buchnął na ziemię swym ogniem. Pałając żądzą zemsty, dotarł do Esgaroth na Długim Jeziorze, gdyż Ludzie z Jeziora wspomagali Kompanię. Był wśród nich Człowiek z Północy, mężny i mocny, a nazywa] się Bard Łucznik. Znając tajemnicę słabości smoka, czarną strzałą ugodził bestię w jedyne na jej ciele nie osłonięte miejsce. Ku radości wszystkich smok zawył i w płomieniach spad! na ziemię. Tak zakończył swój żywot Smaug Złoty, najpotężniejszy smok Trzeciej Ery.
Krążyły pogłoski, iż przez wiele jeszcze wieków smoki zamieszkiwały rozciągające się za Górami Szarymi Północne Pustkowia, żadna jednak opowieść nie wspomina już więcej o tych niegodziwych istotach.
SMOKI OGNISTE Ze wszystkich stworzeń wyhodowanych przez Morgotha. Czarnego Nieprzyjaciela, we wszystkich erach jego potęgi najbardziej obawiano się złowrogich gadów, zwanych smokami. Stwory te dzieliły się na wiele gatunków, najstraszniejsze zaś były te. które ze swych cuchnących wnętrzności zionęły płomieniami. Nazywano te bestie smokami ognistymi. To z nich wywodziły się najpotężniejsze ze smoków. Glaurung. Ojciec Smoków, by) pierwszym pośród smoków ognistych. Urulokich. i szczyci! się licznym smoczym pomiotem. Nikczemna działalność smoków w królestwach elfów, ludzi i krasnoludów w Pierwszej Erze Słońca była istotnie straszliwa.
Pod koniec tej właśnie ery. kiedy większość potomków Glaurunga została uśmiercona w Wojnie Gniewu, z Angban-du wyleciały skrzydlate smoki ogniste Powiadają, iż siały one największą trwogę na Świecie, a Ankalagon Wielki, po chodzący z tego gatunku, był uważany za najpotężniejszego smoka wszechczasów-.
W późniejszych erach dzieje Śródziemia przekazują historię ostatniego smoka ognistego — niemal tak przerażającego jak Ankalagon. Byi nim smok z Ereboru. który wypędził z królestwa pod Górą krasnoludów z Rodu Durina. Nazywany Smaugiem Złotym. w roku 2941 Trzeciej Ery Słońca zginął od strzały Barda Łucznika z Dali.
SMOKI ZIMNE Wiele było gatunków smoków wśród tych, które Morgoth wypuścił z Angbandu w Pierwszej Erze Słońca. Niektóre zionęły ogniem, inne miały potężne skrzydła, lecz najliczniejsze były zimne smoki, które nie władały ogniem ani nie szybowały w powietrzu — o ich sile stanowiły nadzwyczaj
mocne kły i pazury oraz gruby pancerz z żelaznych łusek. Przed zimnymi smokami drżały wszystkie wrogie im w Pierwszej Erze rasy, bestie te dokonały bowiem straszliwego spustoszenia krain Śródziemia. Przy końcu Ery niemal cały smoczy pomiot i większość sług Morgotha została unicestwiona w Wielkiej Bitwie Wojny Gniewu.
W Trzeciej Erze Słońca historie Krajów Zachodu opowiadają o tym. jak mrowie zimnych smoków raz jeszcze pojawiło się na pustkowiach Północy i podążyło w stronę Gór Szarych. Przybyły tu najpierw krasnoludy zwabione obfitością złota, a w dwudziestym wieku tej ery zjawiły się zimne smoki, wypatrując skarbów krasnoludów. w pełnej gotowości do wojny. I choć krasnoludom nie brakowało w walce męstwa, zimne smoki przewyższały je siłą. Przyczaiwszy się, wymordowały swoich przeciwników. W końcu przybył Fram, syn Frumgara, książę Eotheodów, i uśmiercił Skata, największego smoka owych czasów, na pięć stuleci uwalniając Góry Szare od smoków. Zimne smoki raz jeszcze przybyły w Góry Szare w roku 2570. Wówczas jeden po drugim poddawały się możne krasnoludy. a ostatni ugiął się przed nimi król krasnoludów. Dain I z rodu Durina, który wraz ze swym synem, Frorem, został zabity przez wielkiego zimnego smoka w swych własnych komnatach. Tak więc ostatnie z krasnoludów opuściły w popłochu Góry Szare, z wielką niechęcią pozostawiając całe swe złoto jako smoczy łup.
Obawiam się Ive, że to nie jest błąd tłumaczenia, ale albo Foster pochopnie wydał osąd, albo Tolkien był niekonsekwenty. Ja mam NO tłumaczenia Radosława Kota i faktycznie padają tam słowa: "(...) Mablung zamierzył odczekać, aż Glaurung odleci (...)"
Silmarillion (tłum. Skibniewskiej), rozdz. XXI Turm Turambar: "(...) Wtedy Glaurung przeleciał na wschodni brzeg Narogu."
Tak w sumie to wiemy jedynie to, że Glaurung należał do Ulurókich (jest to jasno powiedziane w Silmie), a to, że szedł na przedzie armii, nie oznacza wcale, że nie mógł latać....
Cytat: Wyhodował on trzy ich gatunki: wielkie ślizgające się węże. dalej te, które poruszały się na nogach oraz smoki, które niczym nietoperze unosiły się w powietrzu na swych skrzydłach. Te trzy gatunki dzieliły się z kolei na dwa rodzaje: zimne smoki, których bronią w walce by! ząb jadowy i pazury, oraz niesamowite smoki ogniste, Uruloki, siejące spustoszenie swym ognistym oddechem.
Tutaj warto na to zwrócić uwagę... W Bestiariuszu jest wyraźnie napisane, że to czy były Ulurókimi nie zależało od tego czy były latające, pełzające czy inne.... Poprostu to były osobne kryteria, więc możn uznać, że smoków było 6 rodzajów (każda kombinacja z każdą).
Cytat: W zamierzchłych czasach smoki były wężami, stąd też dana im była wyjątkowa przebiegłość i rozległa wiedza, lecz nie mądrość, gdyż inteligencja ich była skażona próżnością, żarłocznością, chciwością, przebiegłością i gniewem.
Tutaj mamy nawiązanie, które może wskazywać na to, że Glaurung był bez skrzydeł, bo zwany był także ojcem Smoków, był pierwszy.
Cytat: Pierwszym wśród smoków ognistych — stworzonych przez Morgotha w Angbandzie Urułokich — był Glaurung. Ojciec Smoków. Po upływie jedynie stulecia dorastania w pieczarach Glaurung. zionąc płomiennym gniewem, wypadł z bram Angbandu na zdjęty przerażeniem Świat. I choć nie należał do mającej dopiero nadejść rasy skrzydlatej, siał największy postrach w swych czasach.
Pogrubienie moje... tu jasno już na prawdę widać, że nie miał skrzydeł i latać nie mógł. Tylko pytanie brzmi czy był to zamysł Tolkiena, który się zmienił, czy może nadal błąd tłumaczenia... Problem polega na tym, że również mam tłumaczenie Kota. Ale myślę, że to raczej zamysł Tolkiena się zmienił z czasem.
Cytat: Czarny Nieprzyjaciel, ukrył się w lochach Angbandu, by mocą płomienia i czarnoksięskich praktyk stworzyć tani arcydzieła swej nikczemności. Owe czarne klejnoty geniuszu Morgotha to wielkie gady zwane smokami.
W zasadzie to można jakoś to zrozumieć. W końcu Morgoth stworzył choćby nawet straszliwe wilki. W sumie można zrozumieć na podobnej zasadzie, skąd wzięły się smoki. Morgoth użył dużej części swej mocy by upodlić wielkie gady jakie mogły kiedyś istnieć.
Myślę, że Foster się nie pomylił, bo opierał się na wielu źródłach. Jak wiadomo NO są w pewnym sensie uzupełnieniem, ale nie koniecznie ukończonym. Tymbardziej, że ChristopherTolkien tłumaczy w przypisach, że w zasadzie dokładnie spisana historia Turina jest tylko do pobytu u Mima. Późniejsze dzieje Syna Hurina są już oparte na notatkach, które mogły byc rozwijane i zmieniane.
Walabia.... strasznie długi cytat, ale warto było brawo ... błędy są miejscami, ale da się przeczytać
Chciałbym zwrócić uwagę, że Tolkien napisał iż smoki zostały WYCHODOWANE. A staranna chodowla czyni cuda. Morgoth używając swojej mocy mógł wychodowac smoki nawet z trolli, krokodyli lub skrzyżowac je ze soba lub z czymkolwiek. Nie musiał ich z niczego stwarzać.
Spójrzcie nawet na psy: Wszystkie zostały wychodowane z wilków, ale jak się maja do wilków niektóre owczarki, które są od nich dwa razy większe lub pinczerki czy yorkshire-terriery, które sa wielkości buta.
Spójrzecie na wilka... a teraz na jamnika
Dobra uwaga Razosłavie. W zasadzie chyba wcześniej nie zwróciliśmy na to uwagi. Więc wiemy skąd się wzięły smoki. Jak myślicie zatem: z jakich innych zwierząt mogły powstać? Czy to z jakiego stworzenia powstały wpływało na to jak bardzo kochały bogactwa? Mam tu nadzieję na polemikę czysto wewnątrz-światową, bo to, że Tolkien smoki i ich zachowanie zaczerpnął z legend, jest oczywiste.
Trudne pytanie skoro Morgoth wychodował orków z elfów to ''przodkowie,, smoków na pewno nie mósieliy przypominać smoków.Osobiście lubię smoki więc według mnie ''przodkami,, smoków nie były jakies ogromne oślizgłe jaszczurki.Mogło to być cokolwiek.
Hmm... Myślę, że smoki powstały poprzez skrzyżowanie krokodyla (warunki fizyczne) ze sroką (umiłowanie do złota i klejnotów oraz zdolnośc lotu) i jamnikiem (charakter i przystosowanie do jaskiń/nor itp) po czym powstałej hybrydzie podano hormon wzrostu. Imamy smoka!
Hmm... Myślę, że smoki powstały poprzez skrzyżowanie krokodyla (warunki fizyczne) ze sroką (umiłowanie do złota i klejnotów oraz zdolnośc lotu) i jamnikiem (charakter i przystosowanie do jaskiń/nor itp) po czym powstałej hybrydzie podano hormon wzrostu. Imamy smoka!
Fakt takiej mieszanki się nie spodziewałem się
Skoro orkowie wywodzili się od elfów to smoki nie musiały zostać stworzone przez tak skomplikowany proces
Smoki pochodzą po prostu od węży, następnie natchnione mocą Morgotha mogły ziać ogniem, czy latać
Bo ja wiem jak to z tymi wężami jest?? W końcu nie mogły być one takie straszne, bo nawet symbolem Finroda były dwa węże (pierścień, który dostał potem Barahir -> Beren itd.) Czy zatem węże bardziej znaczyły coś złego czy dobrego w śródziemiu? W końcu pająki były złe, smoki na tej samej zasadzie też, a gdyby były od węży, to węże tak jak pająki po Ungoliancie, też by musiały.
The Encyclopedia of Arda tak pisze o wężach u Tolkiena:
Cytat: Reptilian creatures that are universally associated in Tolkien with the forces of darkness, and especially with Morgoth, the first Dark Lord.
A więc w Śródziemiu węże były jednak kojarzone ze złem. Obecność tych stworzeń na pierścieniu Barahira można tłumaczyć tym, że gdy on powstał węże nie budziły jeszcze negatywnych skojarzeń
Nie koniecznie tak można kojarzyć... być może Finrod zasłynął w jakimś wydarzeniu związanym z wężami lub też węże żyjące w Amanie, nie są takie złe... ale to jest offtop Elvingo
Co do smoków, szukajmy nadal jakichś połączeń...
Co do węży, to były to z reguły stworzenia święte lub diabelskie, których kult przewijał i przewija się do dnia dzisiejszego w większości kultur! Min. w Conanie B. ( B - ee nie brrrrr ) przewija się wątek węży jako symbol i przepotwarzanie się złego czarnoksiężnika ! Może wiąże się to z ich tajemniczością i zarazem oślizgłością, choć ich natura...można je podziwiać, tak jak zresztą pajaki, które budzą te same emocje! A tak do tematu to Klon Razka podoba mi się! Może Czarny pan miał podobny pomysł na smoka!!!!!! I stąd to podobieństwo??????
A może odwrotnie? Jeśli Tolkien nic nie wspominał o jamnikach to może złosliwe smoki, tępione i wypierane na coraz mniejsze terytoria, skarlały i musiały si ukrywać w norach a po nadejściu epoki lodowcowej porzuciły zmiennocieplność na rzecz futerka i stałocieplności, przystosowały się i tak powstały jamniki Podłe stworzenia o nieznanych nigdy nikomu zamiarach
Co wy macie z tym jamnikiem ja myślę że prędzej smoki powstały ze skrzyżowania jaszczurek z jakimiś dużymi zwieżętami np nosorożcami słoniam czy coś podobnego.
Ale umysłowość smoka jest zadziwiająco podobna do jamnicznej: zarówno smoki i jamniki: są wyniosłe, złośliwe, zarozumiałe, inteligentne, przewrotne, złe, agresywne i często atakują to, co nie jest dla nich zagrożeniem (przypadkowych ludzi, zwierzęta, morskie fale)...
I chętnie to, z czym z pewnością mają szanse w walce.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl