ďťż

alexisend

Na stronie http://husky-anana.net/badania/badane.html znajduje się tabela z badaniami oczu i bioder Husky. Bardzo proszę osoby, które jeszcze nie przysłały certyfikatów o doslanie ich do mnie polnocny_wiatr@wp.pl
Również o ile mogę prosić osoby, które uważają, że badania u Husky to dobry pomysł i mają własną stronę zamieściły linki do tej tabeli na swojej stronie.
W tej chwili już 40 Husky ma badania potwierdzone certyfikatami.

Pozdrawiam Hania


http://www.arktogea.huski.../queen-snow.htm - EC
http://husky-anana.net/badania/badane.html - dystrofia

To przypadek czy kolejny przykład polskiej paranoi ..?
Metros,a moze to o to chodzi


I właśnie tu się koło zamyka. Wielu hodowców się obawia, czy jeśli ujawni "złe" wyniki badań, to ludzie bedą chcieli kupować u nich szczenięta... Bo w hodowli była dysplazja, choroby oczu, albo padaczka... Jeśli ujawni, że jakiś pies z jego miotu lub w jego hodowli ma np. dysplazję (nawet pies nie używany do hodowli, lub z linii, której już hodowca nie używa), to napewno wszyscy będą omijać go szerokim łukiem i na wszelki wypadek reszta jego psów też będzie napiętnowana, bo kto wie...
Lepiej żyć w błogiej nieświadomości, jak ktoś już wcześniej napisał.


To slowa Zanety z Dogomanii
TAK tylko, ze gdyby badali psy (ba! gdyby nie rozmnazali chorych) to przypadkow chorób byłoby coraz mniej... Więc nie byłoby powodów do strachu przed badaniami.. Przecież Husky to generalnie zdrowa rasa!



Metros,a moze to o to chodzi


I właśnie tu się koło zamyka. Wielu hodowców się obawia, czy jeśli ujawni "złe" wyniki badań, to ludzie bedą chcieli kupować u nich szczenięta... Bo w hodowli była dysplazja, choroby oczu, albo padaczka... Jeśli ujawni, że jakiś pies z jego miotu lub w jego hodowli ma np. dysplazję (nawet pies nie używany do hodowli, lub z linii, której już hodowca nie używa), to napewno wszyscy będą omijać go szerokim łukiem i na wszelki wypadek reszta jego psów też będzie napiętnowana, bo kto wie...
Lepiej żyć w błogiej nieświadomości, jak ktoś już wcześniej napisał.


To slowa Zanety z Dogomanii

Tak, to moje słowa, ale czyż nie prawdziwe?? To, że na mojej stronie Queenie widnieje jako suka zdrowa, to wynik rozmowy z Garncarzem na temat jej odmiany choroby. Niektóre osoby z tej listy wiedzą o co chodzi, tylko nic nie mówią, bo po co ?
Queenie ma dystrofię wapniową a nie lipidową. Dystrofia wapniowa absolutnie nie eliminuje suki z hodowli i nie jest dziedziczna. Tak oswiadczył Garncarz po konsultacjach z profesorami z Holandii. Tak też powie każdy lekarz weterynarii, który zna sie na oczach. Dlatego dopóki specjalista nie stwierdzi u Queenie dystrofii lipidowej (a mam nadzieję, że to się nigdy nie stanie) na mojej stronie suczka ta będzie figurowała jako zdrowa.
A dla uściślenia - nie należę do osób, które zamieszczają na stronie internetowej nieprawdziwe informacji, jak również, nikomu nie udzielam nieprawdziwych informacji na temat moich psów, czy psów wyhodowanych przeze mnie! Tak wiec bardzo proszę - ostroznie z oskarżeniami w kontekście mojej osoby!!!
Niewiedza jest źródłem wielu nieporozumień. Czy nie warto uściślić te informacje w tabelce lub na stronie?

Niewiedza jest źródłem wielu nieporozumień. Czy nie warto uściślić te informacje w tabelce lub na stronie?
Nie ja od tego jestem. Hania wie o tym przypadku, może wpisać - dystrofia wapniowa. Ja nie mam potrzeby tego wpisywać na stronie, bo ja piszę krótką informację - która jest prawdziwa, bo NIE JEST TO CHOROBA DZIEDZICZNA!
Jeśli za rok werdykt lekarza zostanie zmieniony, to napewno ta informacja zostanie zmieniona.
Dziękuje za wyjasnienie tej sprawy Już myślałam, że jest tak źle, że nawet nie można się odbić od dna..
Mam nadzieję, że będzie się w tabelce uścislać, który pies ma chorobe dziedziczną a który nie.

Dziękuje za wyjasnienie tej sprawy Już myślałam, że jest tak źle, że nawet nie można się odbić od dna..
Mam nadzieję, że będzie się w tabelce uścislać, który pies ma chorobe dziedziczną a który nie.


Generalnie większość chorób w certyfikacie to choroby dziedziczne. Jedne mniej, drugie bardziej groźnie dla zdrowia psa. Akurat dystrofia jest wyjątkowa. Większość przypadków tej choroby to odmiana lipidowa o różnym stopniu nasilenia i to właśnie ta odmiana jest chorobą dziedziczną. Jednak od każdej regóły bywają wyjątki. Garncarz długo się zastanawiał co z tym fantem zrobić u Queenie, bo złogi wapnia rozkładają się podobnie jak złogi lipidów, dlatego nie mógł tego nie pominąć w certyfikacie. Ale z całą stanowczością stwierdził, że złogi wapnia powstały na skutek złego przysfajania tego składnika i zbyt dużej ilości w diecie szczenięcia. Dlatego nie ma to nic wspólnego z dziedziczeniem.
To jego słowa, ja nie będe tego podwazac.
Zresztą wystarczy poszukać choroby o nazwie dystrofia rogówki - wszędzie jest mowa wyłącznie o dystrofii lipidowej.
Katarakta również może być nie dziedziczna. Wg niektórych dysplazja również.
Jakaś wzmianka na certyfikacie czy to choroba dziedziczna czy nie na pewno chroniłaby zarówno hodowcę przed szkalowaniem psa jak i nabywce przed różnego rodzaju rozterkami. Ale wiadomo - utopia.
Wpisy w tabelce dokonywane sa wylacznie na podstawie certyfikatu. O ile wiem dr Garncarz ma uscislic wpis u Queeni w certyfikacie. Stad na ta chwile ta rozbieznosc.
Nie zaszkodziloby wg mnie gdyby certyfikat byl bardziej rozbudowany. Spojrzcie np w certyfikat CERF Innisfree's Fleur de Lis

A dla uściślenia - nie należę do osób, które zamieszczają na stronie internetowej nieprawdziwe informacji, jak również, nikomu nie udzielam nieprawdziwych informacji na temat moich psów, czy psów wyhodowanych przeze mnie! Tak wiec bardzo proszę - ostroznie z oskarżeniami w kontekście mojej osoby!!!

Zawsze w takich sytuacjach sa watpliwosci i beda. Tak samo jak w przypadku, gdy wiadomo, ze jakis pies byl badany a wlasciciel certyfikat schowal gleboko do szafy, jednoczesnie twierdzac, ze wynik jest w porzadku. Nie mozesz miec pretensji o to, ze ktos, kto widzi, ze w certyfikacie jest stwierdzona choroba a hodowca podaje na stronie ze pies jest zdrowy, ma watpliwosci i dopytuje. Raczej w tym wypadku trzeba by miec pretensje do weta, ktory nie wpisal w certyfikacie, ze choroba nie jest dziedziczna.

Poza tym ludzi zaczyna zastanawiac to, ze ostatnio coraz wiecej psow okazuje sie byc chorych... albo ze wlasciciele psa przebadali i nabrali wody w usta, wiec prawdopodobnie i tu cos jest nie tak. Wreszcie zaczyna wychodzic na jaw, co idzie w polskich liniach hodowlanych i okazuje sie, ze nie jest wesolo...

Mnie martwi jeszcze to, jak lekkomyslnie podchodzi sie u nas do faktu stwierdzenia choroby... Nawet u Ciebie Zaneta byl miot po psie, o ktorym juz wtedy bylo wiadomo, ze najprawdopodobniej niesie katarakte - mam na mysli psa z Oumiak. Czy naprawde warto tak ryzykowac? Jak do tej pory nie przeslalas Hani wynikow badania swoich psow, a zapewne wiesz, ze kraza plotki o Alpinie, iz majac wsrod przodkow Eryka, moze niesc dystrofie... Nawet sobie nie wyobrazasz, jakie kraza spekulacje z tym zwiazane, glownie dlatego, ze na swojej stronie podajesz "Wolna od dziedzicznych chorób oczu (katarakta, PRA)" - a gdzie dystrofia?

Dlatego, jesli chcemy byc czysci jak lza i uciac podejrzenia, musimy mowic wprost i podpierac sie dowodami - niedomowienia obracac sie beda przeciwko nam, i ciezko sie temu dziwic... kazdy chce miec zdrowego psa, wiec bedzie na takie rzeczy patrzyl.

Mam nadzieje, ze nie obrazisz sie na mnie za te szczerosc - doszlam do wniosku, ze wole napisac to wprost, niz udawac, ze nie ma problemu i trzymac go za Twoimi plecami...
Co do Queenie Sylwii, to umówiłam się z Sylwią tak, że zmienię wpis, jak tylko Jacek Garncarz zmieni wpis w certyfikacie.
Także pisalam do Jacka w tej sprawie czy nie dobrze było by zamieszczać adnotacje w certyfikatach, żeby nie było potem nieporozumień. No i jak widać po badaniach w Poznaniu adnotacja w certyfikacie Qeeen of Night już wię pojawiła, że dystrofia rogówki lipidowa.

Nie dawno dyskutowałam z Żanetą na temat dystrofii. Wyślę fragmenty mojego listu na ten temat. Chyba powinnam była się już wcześniej podzielić tymi informacjami z innymi ale jakoś mi to uciekło. Obiecuję zamiescić w moim przewodniku.
W liście jest mowa o weterynarzu w Szczecinie Marcinie Cichockim, którego mam okazję poznawać coraz lepiej - zło konieczne. Oczywiście wszystko przez gały Luny. Zapewne będę na niego skazana do końca życia Luny.
Ale im lepiej poznaję tego pana, tym bardziej jestem przekonana, że mam do czynienia ze wschodzącą gwiazdą. A myślałam, że w Szczecinie już się nikogo takiego nie doczekamy. Ale ten pan właśnie zajął się okulistyką i chyba wiele osób z tym do niego przychodzi, bo jak ostatnio czekałam w poczekalnii, to wszyscy byli z problemami z oczami - od króliczka, który nagle oślepł, po amstaffa po operacji entropium. Wizyty trzeba rezerwować u niego kilka dni wcześniej.
Jutrom znowu się wybieram.

"Byłam z Luną u weta w Szczecinie, bo ma owrzodzenia rogówki - skutek uboczny dystrofii rogówki. Garncarz to zdiagnozował ale teraz muszę to chodzić do weta, który zajmuje się tutaj oczami. Gość jest rewalacja jeśli chodzi o teorię okulistyczną i nawet fajnie tłumaczy. Z praktyką nie wiem, bo nie wiele miałam z nim do czynienia - widziałam tylko w jego wykonaniu małe badanko rogówki u Luny.
Na marginesie Luna będzie musiała do końca życia brać krople przeciwzapalne.
Mam nadzieję, że uda mi się opanować ten stan jaki jest teraz z jej oczami. Na razie jest częściowa poprawa ale tworzą się nowe opwrzodzenia. Pytałam go o dystrofię rogówki spowodowaną odkładaniem się wapna w rogówce. Powiedział, że taka dystrofia może być spowodowana procesem zapalnym lub chorobą metabolizmu.
Pytałam sie czy z czasem może się pogłębiać czy nie. Powiedział, że może lub może stanąć w miejscu, w zależności jaki jest powód.
Skutki uboczne - gorsze widzenie.
Dziedziczenie - może być dziedziczne lub nie, również zależy od genezy powstania tego.
Pytałam się, czy da się przewidzieć na jakim tle to powstało i czy będzie to dziedziczne czy nie. Powiedział, że mogą być pewne symptomy, które mogą wskazywać na takie czy inne pochodzenie ale określenie tego jest bardzo trudne.

Wogóle dystrofia rogówki może być spowodowana odkładaniem się różnych związków w rogówce.
Widzę, że Garncarz trzyma się nomenklatury dzielącej dystrofię na wapniową i lipidową.
Ogólnie jak się mówi o dystrofii wapniowej, to jako drugą wymienia się lipidową lub cholesterolową. Zarówno lipidowa, jak i wapniowa może być pierwotna albo wtórna. Ale raczej nie liczyłabym na wtórność u psa, który jest zdrowy i żadne zewnętrzne skutki nie spowodowały uszkodzenia metabolizmu (np uszkodzenia narządów).
W przypadku Husky najczęściej w rogówce odkłada się cholesterol i trójglicerydy. I ten typ dystrofii nie bardzo przeszkadza w widzeniu. Sposób dziedziczenia - autosomalny, recesywny.
Teoretycznie choroba nie jest bolesna, jeśli nie wystąpią skutki uboczne.
Skutki uboczne - nadżerki i owrzodzenia. Spowodowane jest tym, że gromadzace się złogi nie gromadzą się równomiernie - i są tak jakby góry i doliny.
Powieki trą te góry i uszkadzają rogówkę. Poza tym miejsca nagromadzenia złogów są bardziej miękkie. Na dokładkę stan zapalny powoduje obniżenie ciśnienia w gałce ocznej.

Jeśli chodzi o podawanie nadmiaru wapnia szczeniakowi, to z widocznych gołym okiem skutków są zahamowanie wzrostu, cienkość i łamliwość kości. Także może mieć wpływ na ukształtowanie stawów, więc nie wiem czy teoria o przedawkowaniu wapnia u Quennie wogóle ma szansę bytu."

A teraz z dyskusju, czy dystrofia może być szkodliwa:
"Co do dystrofii wapniowej, to nie wiem. Ta lipidowa, to jak widać jakiś czas nie przeszkadza, a potem oko staje się jak sflaczała piłka i to nierówna.
Ja nie wiem jak Luna się z tego wywlecze i co będzie widzieć, jak będzie miała bliznę na bliźnie po tych owrzodzeniach. Jedne owrzodzenia się leczy, a powstają następne. "

A teraz o tym czy dystrofia, jest równoznaczna z wycofaniem z hodowli (tu chodzi o lipidową):
"W Husky tak. Wszystko zależy też od rasy. W niektórych dystrofia prowadzi do
calkowitej ślepoty.
Dystrofia rogówki w Husky jest dziedziczona recesywnie, więc oboje rodzice są nosicielami.
Ale nie wiem jak z tą wapniową. Wapniowa to nie jest typowa dystrofia dla Husky. Queen of Night ma lipidową, czyli prawdopodobnie tę typową dla Husky. Może Eryk znowu dał o sobie znać."

A tu jeszcze taki wątek - sytuacja dla mnie niezrozumiała, jaka wydarzyła się w Niemczech.
"Widzialam, że jedna suka z dystrofią (zresztą polska suka) miała szczeniaki i uznano ten miot. Czy to jakieś przypadkowe krycie czy coś innego, tego nie wiem. Może to, że za drugim badaniem ponoć nie miała dystrofii (tak było w wynikach - zastanawiam się jak to możliwe). Przy trzecim znowu miała dystrofię - dziwne. Tak czy inaczej jej córka też ma
dystrofię."

A teraz jeszcze moja reflaksja na tem temat: może była to jakaś przypadkowa wpadka i uznano miot.

A tu moja uwaga (czyli dokopanie bierności związku w tym względzie ) na refleksję, że badania w Husky powinny być obowiązkowe.
"Masz rację ale długa droga do tego.
Jest wiele bardziej "ślepych" ras niż Husky i związek nic nie zrobił i większość hodowców nie jest tym zainteresowana."

Zaneta, widzę, że bardzo chcesz aby dystrofia Queenie była nie dziedziczna - wcale mnie to nie dziwi, bo każdy chce mieć idealne szczenięta. Pieszesz, że wet, który się zna powie, że nie jest dziedziczna, więc nie zaakceptowałaś słów weta u którego byłam. Oczywiście ani ja ani Ty ani nikt inny nie musi uznawać za pewnik tego co mówi jakiś tam wet. Ja jakoś maniakalnie szukam po necie informacji na takie tematy i zawsze chcę poznać inne punkty widzenia.
I wystarczy wrzucić w wyszukiwarkę "corneal dystrophy" i "calcium" i jeszcze coś co skieruja nas na psie strony, żeby się przekonać co piszą na ten temat. Akurat na ten temat nie ma natłoku informacji ale trochę wątków się znajdzie. I znajdziesz w nich też potwierdzenia tego co powiedział ten wet, że dystrofia wapniowa może być dziedziczna lub nie. Za to nigdzie nie znalazłam informacji, że nie jest dziedziczna.
Nie wiemy co pan Garncarz zobaczył w oczach Queenie. Może rzeczywiście jakieś symptomy wskazujące na to, że nie jest to u niej dziedziczne.

Pozdrawiam Hania
Na tej zasadzie to ja mogę się uczepić nowej teorii o dysplazji nabytej i rozmnażać Toffee wierząc, że ona nie przekaże tego potomstwu.
Wg mnie kiedy jest jakakolwiek wątpliwość, nie warto narażać szczeniaków na ryzyko. Ale oczywiscie, to wszystko zalezy od podejścia hodowcy.
Mam jedynie nadzieje, ze cale to zamieszanie spowodowane przebadaniem kilku, polskich SH nie zrazi do badań hodowców, ale wrecz odwrotnie, uświadomi, że badania są potrzebne.

Na tej zasadzie to ja mogę się uczepić nowej teorii o dysplazji nabytej i rozmnażać Toffee wierząc, że ona nie przekaże tego potomstwu.
Wg mnie kiedy jest jakakolwiek wątpliwość, nie warto narażać szczeniaków na ryzyko. Ale oczywiscie, to wszystko zalezy od podejścia hodowcy.
Mam jedynie nadzieje, ze cale to zamieszanie spowodowane przebadaniem kilku, polskich SH nie zrazi do badań hodowców, ale wrecz odwrotnie, uświadomi, że badania są potrzebne.


Ja wiem , że bardzo przykre jest gdy ,kilka nazwijmy to nieszczęść, zbierze się w jednej hodowli.
Wierzę ,że Żaneta odbiera wszystkie nasze wypowiedzi jako atak na jej dobre imię.
Generalnie wszystkie ataki skupiły się na jej hodowli.
Ale pomyślmy w ten sposób, ile miotów rocznie rodzi się w jej hodowli? a ile np. w ED, gdzie oczu nie ma przebadanych chyba żaden pies-prawda??Ile suk które wyszły z ED jest rozmnażanych bez badań?
Zastanówmy się nad skalą , i porównajmy.
Ja mam żal jedynie o to, że publikowane są tylko wyniki psów zdrowych, pomijając milczeniem psy chore.O ile mogę się zgodzić że miot Alpiny to rzeczywiście fatalny zbieg genów- bo przecież oba psy wg certyfikatów były zdrowe, to nie mogę zrozumieć miotu po Oumiaku ,tym bardziej że dane na temat chorych huskich są w niemieckim klubie publikowane.
Ja osobiście chciałabym sie dowiedzieć ,czy Eryk o którym pisze Haneczka ,rzeczywiście ma chore oczy ,i czy był wogóle badany-czy nie są to nasze spekulacje.
Szkoda mi właścicieli psiaków które okazały się być chore, ale jeśli chodzi o dystrofie to zgodzę się z Hanią .Jeśli w miocie pojawia się przypadek tej choroby, to istnieje prawdopodobieństwo że reszta miotu ,nawet jeśli nie jest chora, może być nosicielem tego genu i przekazywać go potomstwu.I nie powinny być rozmnażane.
Swoją drogą ,tak na marginesie, ja już spotkałam się z opiniami ,że dla niektórych wł. reproduktorów, badania nie mają znaczenia i nie będą badali ani swoich psów , ani nie będą patrzeć na wyniki badań suk. A nawet jeśli mają przebadanego psa i okazało się że pies jest chory, schowają wynik do szuflady i będą udawać że wszystko jest ok i kryć dalej chorym psem.
Pytanie czego czy dla dobra rasy czy dla dobra własnego portfela
I czy mamy na to jakiś wpływ??
Ciekawa jestem czy psy odczuwaja taki sam bol przy owrzodzeniu rogówki jak ludzie. Kiedys dostalam bardzo powaznego zapalenia rogówki z wczesnym stadioum owrzodzenia.. to bym najgorszy miesiac mojego zycia, krople, maści badania.. nie wyobrazam sobie leczyc sie do konca zycia, a do tego z postepem choroby. ja wiem ze to nie ejst to samo, ale po prostu nie moge sobie tego wyobrazic. Bo ja przezylam naprawde nic.. w porownaniu z tym:(

a ile np. w ED, gdzie oczu nie ma przebadanych chyba żaden pies-prawda??Ile suk które wyszły z ED jest rozmnażanych bez badań?

Boje się myśleć co się dzieje w ED. Zwłaszcza, że większość psów z tej hodowli "przepada". Statystycznie rzecz biorąc najwięcej na wystawach powinno się zjawiać psow z tej hodowli.. A tak nie jest. Ale pierwsze efekty już mają - moja Toffee z dysplazją cieżką. Myślę, że to dopiero początek.


Ja mam żal jedynie o to, że publikowane są tylko wyniki psów zdrowych, pomijając milczeniem psy chore.

Niestety, badania to nie powinna być pokazówka, ale rzetelna informacja. Jeśli tak do tego podejdziemy , to naprawdę są one bezcelowe


Swoją drogą ,tak na marginesie, ja już spotkałam się z opiniami ,że dla niektórych wł. reproduktorów, badania nie mają znaczenia i nie będą badali ani swoich psów , ani nie będą patrzeć na wyniki badań suk. A nawet jeśli mają przebadanego psa i okazało się że pies jest chory, schowają wynik do szuflady i będą udawać że wszystko jest ok i kryć dalej chorym psem.
Pytanie czego czy dla dobra rasy czy dla dobra własnego portfela
I czy mamy na to jakiś wpływ??


Może w końcu należy mówić o tym głośno, aby więcej osób poznało prawdziwą twarz tego WIELKIEGO hodowcy i pseudomiłośnika zwierząt a nie wszystko zamyka się w sferze delikatnych aluzji i niedomówień...

Ja również jestem daleka od nagonki na hodowle Arktogea i bynajmniej nie ucieszyły mnie wyniki badań. To jedna z niewielu hodowli w Polsce która ma IMHO przemyślany program hodowlany. Ktoś musiał być pierwszy i zacząć badać te psy. Te wyniki nie są niczym innym jak efektem 20 lat zaniedbań polskiej hodowli SH. Nie chodzi o to, aby zrobić z Arktogea kozła ofiarnego, ale żeby w końcu zaczac eliminować chore psy (chory pies to dla mnie taki w stosunku do którego istnieje nawet cień podejrzenia, ze da chore potomstwo..)
Nie bardzo mam czas na wywody i tłumaczenia, zresztą nie wydaje mi sie to konieczne. To fakt, ze przebadaliśmy cały miot Q pod kątem oczu i niestety prawda jest taka, ze suczki są chore, pies na szczęście nie (moze być nosicielem, ale tego w 100% nie da się stwierdzić). Queenie szara nie miała stwierdzonej dysteofi lipidowej, więc jej przypadek jest jeszcze do wyjaśnienia przy kolejnych badaniach. OCZYWIŚCIE, ŻE BARDZO BYM CHCIAŁA, ŻEBY BYŁA ZDROWA - TO CHYBA NORMALNE .

Długo rozmawiałam z Garncarzem o tej chorobie i opowiadał mi rózne rzeczy i przypadki. Spośród wszystkich przebadanych ostatnio husky trzy moje były jedynymi młodymi przypadkami tej choroby. Sugerował, że przywlekliśmy chorobę z Francji, tymbardziej, że jak się później okazało po dogłębnej analizie certyfikatu badań samca, miał on robione badania genetyczne ale tylko w kierunku PRA. Niestety wtedy nie zwróciłam na to uwagi. Jeszcze będę tą sprawe wyjaśniać z hodowcą francuskim.

Co do krycia Oumiakiem . Nie rozśmieszaj mie Asiu, nie masz hodwli, nigdy jej nie miałaś i nigdy nie wiedziałaś, ze jeszcze pare lat temu o badaniach nikt nie mówił i nikt nie myslał. Jak Czarkowscy zrobili badania Cowboyowi to było świeto i przełom w hodowli husky. Nie pamiętam kto zrobił następne, ale potem my je zrobiliśmy. A kryło się psem, który Ci sie podobał, który miał dobry rodowód albo był bardzo utytułowany - wg uznania. A nie psem z badaniami, bo zaden ich nie miał, albo miał je ten, który mi do hodowli nie pasował . Kiedy kryłam oumiakiem nie było mi nic wiadomo o tym, ze jego siostra jest chora, to wyszło całkiem niedawno, dzięki Hani zresztą. Jakbym wiedziała, to za nic bym nie pokryła, nie jestem nienormalna i bardzo mi zależy na zdrowiu moich psów.
Nawet nie wiecie jak sie człowiek czuje, jak sie okaże, ze któryś pies z jego hodowli jest chory! Tymbardziej, ze ja starannie planuję wszystkie krycia, szczenięta sprzedaję drogo i naprawdę nie po to, zeby za rok, czy dwa ktoś mi powiedział, ze ma niestety chorego psa.

Ciekawa jestem czy psy odczuwaja taki sam bol przy owrzodzeniu rogówki jak ludzie.

Niestety obawiam się, że tak. Bo Luna czasami nie mogła otworzyć oczu.
Przy dystrofii mogą wystąpić owrzodzenia lub nadżerki - różnica polega tylko na głębokości.
Dziś byłam u weta z Luną i stwierdził, że na obecną chwilę rogówka wygląda dobrze - nadżerki i owrzodzenia zagojone. I podawać tylko już środek przeciwzapalny i sztuczne łzy. Te sztuczne łzy mają jakąś jeszcze ponoć inną roblę niż tylko nawiilaznie - ale nie pamiętam jaką. Muszę spojrzeć w ulotkę. Akurat z produkcją łez Luna nie ma problemu.
Ale według mnie Luna nadal nie czuje się najlepiej - nadal mruży oczy i nadal jakby miała światłowstręt.
No ale teraz trzeba poczekać i zobaczyć co się będzie działo. A właściwie już zawsze być czujnym, bo nawrót może nastąpić w każdym momencie.
Narastanie złogów może mieć różne tempo, także pierwsze objawy występują u jednego wcześniej u innego później. Zastanawiam się jak to wygląda u innych psów z dystrofią - w jakim średnio wieku staje się utrapieniem.

Pozdrawiam Hania
Gdzie można znaleść listę lekarzy uprawnionych do badań oczu??
I jeszcze jedno - w tabelce Hani i Joli są umieszczone wyniki badań ALPINY. Wiem, ze wiele osób na nie czekało. Przykro mi, ze niektórych rozczarują

[ Dodano: 2007-03-27, 14:59 ]

I jeszcze jedno - w tabelce Hani i Joli są umieszczone wyniki badań ALPINY. Wiem, ze wiele osób na nie czekało. Przykro mi, ze niektórych rozczarują


Faktycznie to straszne rozczarowanie, że kolejny pies nie cierpi z powodu choroby oczu..
Czy przypisywaniem nam złej woli wynika z tego, że popieramy inicjatywe badań psów? dlatego, ze chcemy, zeby populacja SH cieszyla sie zdrowiem? Gdzie jest etyka hodowlana, w ogóle coś takiego istnieje w hodowli SH w PL?

LEKARZE WET. OKULIŚCI
wystawiający świadectwa badań oczu

Dzięki.
Czy to wszystkie nazwiska? Nie ma nikogo z południa Polski?


I jeszcze jedno - w tabelce Hani i Joli są umieszczone wyniki badań ALPINY. Wiem, ze wiele osób na nie czekało. Przykro mi, ze niektórych rozczarują


Faktycznie to straszne rozczarowanie, że kolejny pies nie cierpi z powodu choroby oczu..
Czy przypisywaniem nam złej woli wynika z tego, że popieramy inicjatywe badań psów? dlatego, ze chcemy, zeby populacja SH cieszyla sie zdrowiem? Gdzie jest etyka hodowlana, w ogóle coś takiego istnieje w hodowli SH w PL?

Pisz za siebie .
Nie do Ciebie mój ton sarkastyczny, ale mam powód, zeby tak napisać. Nie będę tego już komentować
Myślę, że akurat na tym forum pojawiają się osoby, którym faktycznie zalezy na zdrowiu psów a nie na eliminacji konkurencji (?? kto tu w ogóle ma hodowle? ) albo na popisywaniu się wynikami..

Co do krycia Oumiakiem . Nie rozśmieszaj mie Asiu, nie masz hodwli, nigdy jej nie miałaś i nigdy nie wiedziałaś, ze jeszcze pare lat temu o badaniach nikt nie mówił i nikt nie myslał.

To przykre, ze probujesz sie bronic atakujac mnie, usilujac osmieszyc i deprecjonujac moja wiedze... Czy to, ze nie mam hodowli, eliminuje mnie w oczach wielkich hodowcow, jako osoby posiadajacej wiedze? Niestety, nie pierwszy raz slysze tego typu zarzut od osob, ktore powinny stanowic kanony, o ktore my musimy z nimi tak naprawde walczyc...

Zdziwie Cie, i to bardzo... Miot O urodzil sie w Twojej hodowli 29.09.2004 r. W tym okresie planowalam zakup psa i mialam wplacona zaliczke na suke z Nordica po psie Oumiak's That Will Keep You. Zgadalam sie z Hania i odgrzebala mi juz dawno przez nia posiadane skany niemieckich klubowych gazetek, w ktorych byly opublikowane wyniki badan miotowego rodzenstwa Hightower's Bamboo... Wiec to nie jest tak, ze nic wtedy nie wiedzielismy...

Jak widac nie musze miec slonia, zeby wiedziec jak wyglada.

Szczerze powiedziawszy to akurat po Tobie nie spodziewalam sie, ze w ten sposob zaatakujesz mnie za moja szczerosc... Jednak zdecydowanie bezpieczniej jest wyglaszac swoje poglady i spostrzezenia za plecami zainteresowanego...

Sugerował, że przywlekliśmy chorobę z Francji, tymbardziej, że jak się później okazało po dogłębnej analizie certyfikatu badań samca, miał on robione badania genetyczne ale tylko w kierunku PRA. Niestety wtedy nie zwróciłam na to uwagi. Jeszcze będę tą sprawe wyjaśniać z hodowcą francuskim

Zastanawiam sie, czy to mozliwe, skoro dystrofia jest na genach recesywnych? To przeciez oznacza, ze oboje rodzice musza byc nosicielami, aby choroba sie ujawnila...


i nigdy nie wiedziałaś, ze jeszcze pare lat temu o badaniach nikt nie mówił i nikt nie myslał.


Ja nie mając hodowli o badaniach, chorej lini u Oumika dowiedziałam się niedługo po tym jak udałam się z moim pierwszym husky na wystawe!
Hania dzięki za wszystkie informacje.
Było o tym tak głośno,że nie wierze w to co piszesz! :cry:
Widzę, ze jesteście świetnie poinformowane. Aż szkoda, ze tej wiedzy nie możecie wykorzystać w sposób bardziej kreatywny, np. hodowlany. Naprawdę cieszę się, że jest tak wiele osób, które mają taką wiedzę.
Ja najwyraźniej mam niewystarczającą, moze nawet mierną w tej dziedzinie, który pies w europie jest chory, który zdrowy, jak się dziedziczy te choroby itp.
Nie musicie mi wierzyć , naprawdę! ja wiem swoje, Wy swoje. I niech tak zostanie. Nie interesuje mnie Wasze zdanie na mój temat.
Ja nie wiedziałam i już i nie miałam czasu i nie mam nadal, zeby siedzieć w internecie i wyszukiwać chorób i ich nosicieli. Hania robi dobrą robote i fajnie, ze czasem się dzieli swoją wiedzą. Dzieki niej i ja mam wiedze na temat chorób w liniach niemieckich husky.
Moze Hania coś wygrzebie na temat hiszpańskich psów, bo o ile wiem, nikt nie ma pojęcia co w nich siedzi, bo w tym kraju kryje się wszystko jak leci i badań się tam nie robi. A sporo u nas psów z Hiszpanii, wiele, wiele więcej niż z Oumiaka.
I zejdźcie już ze mnie. Zajmijcie się moze hodowlami, których słowo "badania" piecze w uszy i produkują psy tak naprawdę nie wiadomo jakie...
Ja, w kwesti hodowli psów nie mam sobie absolutnie nic do zarzucenia, robię wszystko zgodnie ze swoim sumieniem.

To fakt, ze przebadaliśmy cały miot Q pod kątem oczu i niestety prawda jest taka, ze suczki są chore, pies na szczęście nie.

Czytałam, że dystrofia rogówki częściej występuje u suczek niż u samców - i nie wiadomo dlaczego tak się dzieje. Nie pamiętam czy to dotyczyło tylko Husky czy także innych ras.
Ten miot jest jeszcze bardzo mlody, więc nie wiadomo co się jeszcze przytrafić dalej. Ale oby pies pozostał zdrowy, a suczki mimo schorzenia oby czuły się do późnej starości dobrze.
Pozdrawiam Hania

nie miałam czasu i nie mam nadal, zeby siedzieć w internecie i wyszukiwać chorób i ich nosicieli.
W takim razie przestań rozmnażać psy

Aż szkoda, ze tej wiedzy nie możecie wykorzystać w sposób bardziej kreatywny, np. hodowlany.

A czemu nie mozemy? Oczywiscie, ze mozemy! Pytanie jest tylko takie, czy mialybysmy to robic na sile? Sztuka dla sztuki, zeby miec na koncie te iles miotow, aby nikt nie mogl zarzucic nam niewiedzy wynikacej z braku praktyki? Jesli zycie ulozy sie tak, ze bedziemy mogly ja wykorzystac, z korzyscia dla rasy, to zapewne to zrobimy. Zreszta, pewne plany przeciez juz sa, i uwierz mi, ze dokonujac ich, wykorzystalysmy nasza wiedze.

Czasem się zastanawiam czy w Husky trzeba, aby każdy pomieszkał 12-14 lat z psem chorym na oczy czy biodra czy inne choroby, o których jeszcze nie wiemy, ale które się na pewno pojawią w rasie, bo tak to działa, aby zrozumiał, że championat to świstek papieru a złoty pucharek to plastik a pies to żywe stworzenie zdolne odczuwać ból i zasługujące na jak najszczęśliwsze życie. A tylko badając psy i rzetelnie wykorzystując ich wyniki w hodowli , rozmnażajac psy co do których zdrowia nie ma wątpliwości, zmniejsza sie ryzyko wystepowania chorób do minimum. Może dla niektórych jedno chore szczenię w te lub drugą stronę to żadna różnica, ale dla mnie takie myślenie jest skrzywieniem psychicznym.
Wiedze odnośnie chorób dziedzicznych i ich dziedziczenia można zdobyć nie odchowując setek szczeniaków, bo informacje o tym są dostepne w każdej książce i mówi tak każdy weterynarz. Na świecie są bazy, można wyciągać z nich własne wnioski, nawet wydaje mi się, że praca hodowcy powinna być z tym nieodłącznie związana a przynajmniej takie mam wyobrazenie o tym fachu. Ja o dysplazji bym nie wiedziała tyle co dzisiaj (aczkolwiek wiem bardzo, bardzo mało) patrząc się tylko na Toffee jak biega po podwórku.
Ale co chyba jest w tym wszystkim najgorsze, to problem nie leży w wiedzy, doświadczeniu czy środkach, ale w etyce hodowlanej a właściwie jej braku. Naprawdę nie trzeba nic wiedzieć, aby czuć granicę wyznaczającą hodowle dla realizacji własnych ambicji a hodowlę - służenie zwierzętom (a w moim pojęciu hoduje się dla dobra zwierzaków).

Nie uderzam w nikogo osobiście, ale mam taką refleksję czytając i słuchając co się wokół mnie dzieje.. Z góry przepraszam wszystkich, którzy uznają, że nie miałam prawa tego napisać. Nie jest to oznaka mojej bezczelności czy zarozumiałości, ale raczej desperacji i głębokiego żalu.

Wiekszosc psow z Ciukci wywodzi sie z USA, a tam poziom swiadomosci jest nieporownywalnie wyzszy

niebyłbym taki pewien tego. Tak samo jak nie jestem pewien Sh z Hiszpani.....

W Polsce to króluje ED i Ciukci..... Dla takiego laika jak ja to mam wrazenie ze w tych hodowlach ( i podobnych) psy są sprzedawane na ilosc a nie na jakosc......
Po drugie to co to za husky ktory nie biega.... mowi sie tyle o tym ze musza biegac itd a tak naprawde to 3/4 naszych hodowcow nie uprawia sportów zaprzęgowych, nawet rekraacyjnie.......

aszych hodowcow nie uprawia sportów zaprzęgowych, nawet rekraacyjnie.......


Badanie w Kilcach - przebadane zostało 10 psów z ED, mam nadzieje,że to początek....

Agnieszko, a gdzie rozsądek hodowcy??
Jesli nawet i zdrowa suka, bedzie kryta 2 razy na rok prze X lat..... to i tak sądze ze szczeniaki po niej nie będa 100% zdrowe.... a sama suczka tez długo nie pociągnie

W Polsce to króluje ED i Ciukci..... Dla takiego laika jak ja to mam wrazenie ze w tych hodowlach ( i podobnych) psy są sprzedawane na ilosc a nie na jakosc......


jakos niew eim czmeu nie podoba mi sie to zdanie. Nie wiem czy rozmawiales kiedyskolwiek z Ola czy z Joaquinem o ich pasji hodowlanej i o tym do czego dąża.. ale na pewno nie jets to hodowla w ktorej sie hoduje wylacznie psy na sprzedaz. Dąża do tego aby wyhodować husky ktory bedzie odpowiadal jak najbardziej pod ideał. A to ze maja na to warunki i mozliwosci to co innego. Nie mozna za to nikogo obsmarowywac, bo widocznie masz zle wrazenie. I jakosc w tej hodowli to najwyzsza wartosc.
I chyba dlatego powstaje tabelka, prawda?
Czyli jest lepiej, niż było nawet dwa lata temu! Jest progres. Za jakieś osiemnaście lat będzie jak w Ameryce I warto się czasmi posprzeczać, dobro zwierzaków jest najważniejsze!

Dąża do tego aby wyhodować husky ktory bedzie odpowiadal jak najbardziej pod ideał.

pod ideał, ale jaki? czy ideal wzorowego Sh, psa pracującego itd, czy pod ideał jak najlepszego rodowou? super by było gdyby te ideały się łączyły... jak dla mnie to w Ciucki liczy sie jak najlepszy rodowód a nie pies, ale jest to moje prywatne zdanie i mam nadzieje ze sie myle....


niebyłbym taki pewien tego. Tak samo jak nie jestem pewien Sh z Hiszpani.....

Czyli uwazasz, ze 20 lat badan husky przez hodowcow w USA nic nam nie dalo? Bo ja uwazam, ze bardzo wiele...


super by było gdyby te ideały się łączyły...

Jasne, że tak jest najlepiej, ale w Polsce mamy z 1-2 hodowle gdzie wola pracy, treningi z psem są równie ważne jak eksterier. Więc nie wiem w czym jest Ciukci pod tym względem gorsze od 98% polskich hodowli? Niestety..


Kupujac psa w hodowli wystawowej nastawiamy sie głównie na wystawy.

I tyle z Husky - rasy pracującej..

[ Dodano: 2007-03-30, 15:05 ]

Cytat:
Kupujac psa w hodowli wystawowej nastawiamy sie głównie na wystawy.

I tyle z Husky - rasy pracującej..


i własnie to mnie boli husky to husky - musi biegac... a wystawy powinny byc dodatkem do jego zycia a nie zyciem....

Jestem za tym aby badac psy i najlepiej aby byl to obowiązek kazdego hodowcy, jak i obowiązkiem powinno byc uprawianie sportu....
Uwazam ze zdrowy husky to husky posiadający równiez chęc do pracy, a poprzez tylko i wyłączne uczestniczenie na wystwach, bez uprawiania sportu, psy tą chec pracy w zaprzegu tracą......


Jestem za tym aby badac psy i najlepiej aby byl to obowiązek kazdego hodowcy, jak i obowiązkiem powinno byc uprawianie sportu....
Uwazam ze zdrowy husky to husky posiadający równiez chęc do pracy, a poprzez tylko i wyłączne uczestniczenie na wystwach, bez uprawiania sportu, psy tą chec pracy w zaprzegu tracą......


A więc witaj w utopialand..

Cytat:
Kupujac psa w hodowli wystawowej nastawiamy sie głównie na wystawy.

I tyle z Husky - rasy pracującej..


Nastawianie sie glownie na wystawy wcale nie musi oznaczac, ze rezygnuje sie z treningow. Gorzej, ze coraz czesciej te wystawowe po prostu do pracy sie nie nadaja...

Tyle, ze co ma do tego tabelka z badaniami
Ale przynajmniej minimum zapewniają (tak jak Ty)...... Koszmarem są te krótkonogie, kanpowce... które uciekają na widok szorek. A problem biegania można bardzo prosto rozwiązać... (wiem ze to utopia i tylko teoria, ale co szkodzi powiedzieć). Po prostu aby uzyskać Hodowlankę pies (suka) musiałby posiadać oprócz wyników z wystaw, także udokumentowaną określoną ilość startów w zawodach....I już mamy pewność, że pies przynajmniej "liznął" tego do czego został wyhodowany....
Hodowcy dostaliby apopleksji Futerko by sobie powycierały

Ale przynajmniej minimum zapewniają (tak jak Ty)...... Koszmarem są te krótkonogie, kanpowce... które uciekają na widok szorek. A problem biegania można bardzo prosto rozwiązać... (wiem ze to utopia i tylko teoria, ale co szkodzi powiedzieć). Po prostu aby uzyskać Hodowlankę pies (suka) musiałby posiadać oprócz wyników z wystaw, także udokumentowaną określoną ilość startów w zawodach....I już mamy pewność, że pies przynajmniej "liznął" tego do czego został wyhodowany....

Mój najstarszy pies ma 10 lat, i jak długo go mam, to słyszę o tym pomyśle.
I nic się w tym kierunku nie dzieje.
Pamiętam kiedyś p.Marcinkowska jeździła na zawody chciała mieć szersze uprawnienia sędziowskie, ale nie wiem co z tego wyszło. Nie rozumiem tylko jak to jest ,że istnieje klasa użytkowa dla husky w Europie ,a w Polsce nie.
Przecież jesteśmy zrzeszeni w FCI??
A swoją drogą , co z tego że pies parę razy przebiegnie trasę wyścigu ,jak po uzyskaniu uprawnień hodowca zaprzestanie treningu i znów skupi sie na wypuszczaniu psa do ogródka i wystawach. To dla psa jeszcze gorzej
Same starty w zawodach to nie wszystko. Moja Azja powiedzmy na sportowo biegala w zaprzegu jakies 6 czy moze nawet 7 lat i nawet w midach brala udzial,ale co z tego jak ona nie ciagnie i nie ciagnela nigdy.No dobra czasem miala momenty,ze sie zapomniala i troche ciagnela,ale to chyba nie o to chodzi. A biegala w tym zaprzegu dlatego,ze nie przeszkadzala reszcie psow pracowac,bo zaprzegu nie hamowala,a robila za ilosc,bo jako jedna z nielicznych wsrod klubowych psow miala papiery.Wtedy jeszcze nie bylo klas 0.

Same starty w zawodach to nie wszystko. Moja Azja powiedzmy na sportowo biegala w zaprzegu jakies 6 czy moze nawet 7 lat i nawet w midach brala udzial,ale co z tego jak ona nie ciagnie i nie ciagnela nigdy.No dobra czasem miala momenty,ze sie zapomniala i troche ciagnela,ale to chyba nie o to chodzi. A biegala w tym zaprzegu dlatego,ze nie przeszkadzala reszcie psow pracowac,bo zaprzegu nie hamowala,a robila za ilosc,bo jako jedna z nielicznych wsrod klubowych psow miala papiery.Wtedy jeszcze nie bylo klas 0.

Mogę się z Tobą zgodzić w całej rozciągłości, mój Aki mimo że jest z zaprzęgowej linii za grosz nie ma zapału do ciągnięcia, biegnie raczej towarzysko, a nie po to by się ścigać.
W każdej dziedzinie zdarzają sie wyjątki,
W jaki sposób miałaby wyglądać selekcja psów do uzyskania uprawnień?
Za samo uczestnictwo czy za to czy pies ciągnie czy nie ??
Ale chyba zboczyliśmy z tematu.......
Wracając do badań, to myślę że tabelka nie będzie żadnym wykładnikiem ilości przebadanych psów , dopóki nie będą w niej umieszczane WSZYSTKIE psy które mają certyfikaty.
A do umieszczania w niej wyników swoich psów nie można nikogo zmusić. I kółko sie zamyka

jak dla mnie to w Ciucki liczy sie jak najlepszy rodowód a nie pies, ale jest to moje prywatne zdanie i mam nadzieje ze sie myle....

Szufladkowanie kogoś w taki sposób, to już przesada.
Tak samo możnba by powiedzieć, że pani X kupuje tylko ładne, a reszta się nie liczy, pani Y szuka tylko takiego co dobrze ciągnie, a pan Z kupuje tylko dlatego, że mu się spodobało brzmienie czyjegoś przydomka. A Ty kupiłeś psy (czy Twoja kobieta) tylko dlatego, że dobrze kury lapią u sąsiadów - "to moje prywatne zdanie i mam nadzieje ze sie myle...."
A właściwie to jeszcze się nie przedstawiłeś na tym forum i ani razu nie podpisaleś.
Ja akurat lubię dobre rodowody i jeśli miała bym kiedyś znowu kupić psa, to będę szukała z dobrym rodowodem. Co nie znaczy, że to będzie mój jedyny wymóg.
A tak pozatym dla różnych osób dobry rodowód może oznaczać różne rzeczy.
Dla jednych jest dobry rodowód naćkany hurtowo zwycięzcami świata. Innym chodzi o przebadane linie z hodowli o dobrej renomie.
Ja akurat mam w nosie ilość zwycięzców świata w rodowodzie, bo z tego co widzę to hodowle hodujące w kierunku wielkich zwycięstw muszą pominąć pewne aspekty.
I niestety jest często tak, że kryje się chociażby nosicielem katarakty dającym potomstwo o doskonałym ruchu czy o jakiejś tam innej cesze, która przynosi splendor na wystawach.
Może i takie prawo mają hodowcy wyboru. Dla mnie to jest dziwne.
I zastanawiam się, czy przypadkiem nie jest tak źle jeśli chodzi o zdrowie w naszej rasie, że dokonuje się takich wyborów.
Niestety mam tylko dwa psy, a mało kto lubi się dzielić problemami swoich psów, więc trudno mi powiedzieć, czy "tylko" nosiciel katarakty w pozostałych aspektach zdrowy, to dobry okaz czy zły.
Ja mam uraz do wszelkich chorób oczu, a zwycięzcy świata nie wyhoduję i tak do końca życia.

Pozdrawiam Hania

A Ty kupiłeś psy (czy Twoja kobieta) tylko dlatego, że dobrze kury lapią u sąsiadów - "to moje prywatne zdanie i mam nadzieje ze sie myle...."

Ciukci importują psy z USA z hodowli: Innisfree, Karnovanda, Bain's Northern, Keystone, Coldspot, Husqavarna i innych, nie pamiętam.
W Polsce w większości są psy z Ciukci będące bezpośrednio potomkami psów z amerykańskich hodowli. Innisfree zawsze biegała z psami i nadal to robi (w zaprzęgu!!), Karnovanda w latach 70tych i 80tych startowała z sukcesami w zawodach, obecnie ich psy nie biegają, bo p. Russel ma już swoje lata. Bain's Northern wysyła swoje psy do zaprzyjaznionych musherów, aby robiły SD. Nie wiem jak Keystone i Coldspot, ale na pewno dla Husqvarny praca jest istotna, patrzac na wypowiedzi wlascicielki tej hodowli, więc zapewne również w jakiś sposób biegają z psami.
A w co drugiej (jesli nie wiecej), polskiej hodowli sa psy, które od jednego lub dwóch pokoleń (albo i wiecej) nie biegają w zaprzęgu (z polskimi przydomkami!!), importuje się psy z europejskich hodowli z których od x pokoleń psy szelek nie widziały... a Ty widzisz tylko ten problem w hodowli Ciukci (zreszta, jak widac Ciukci to pestka przy innych)? Qbi, komu chcesz się przypodobac?



Husky powinien biegac, biegac i jeszcze raz biegac a nastpenie mozna pomyslec o wystawach.....
Jesli chcemy wniesc "cos" dobrego do rasy to kazdy hodowca powinien miec na uwadze "zdrowie" jak i zapal do pracy"



Nie wiem czemu prowokujesz aby ten temat zszedł na inny tor.
To o czym piszesz było wałkowane już wiele razy.
Jeżeli chodzi o wole pracy mam 3 psiaki, 2 z ciukci, jeden z polski, przy czym nagorzej biega piesek który ma polskie linie w rodowodzie ( oceniam wiele aspektów), natomiast naprawde dobrym biegaczem, psem który wkłada serce w bieganie i to nie tylko w mojej opini , a osoby która z zawodami ma wiele wpsólnego jest pies z Ciukci!
Widze,że jesteś z Pomorza, ja z Gdyni, możemy się umówić na trening - ocenisz sam!!!


Ale przynajmniej minimum zapewniają (tak jak Ty)...... Koszmarem są te krótkonogie, kanpowce... które uciekają na widok szorek. A problem biegania można bardzo prosto rozwiązać... (wiem ze to utopia i tylko teoria, ale co szkodzi powiedzieć). Po prostu aby uzyskać Hodowlankę pies (suka) musiałby posiadać oprócz wyników z wystaw, także udokumentowaną określoną ilość startów w zawodach....I już mamy pewność, że pies przynajmniej "liznął" tego do czego został wyhodowany....

Vorevol, problem jest też inny. Owszem, współczesne wystawowe Husky - niskie, krótkonogie, potężny tułów, dużo futra, słabe kątowania. To chyba najgorszy "model" psa jeśli chodzi o bieganie, bo nie ma w nich szybkości ani generalnie wytrzymałości. Swego czasu podpięłam na dystansie pół km Toffee do zmęczonej Alaski i była to kompletna porażka, to tak jakby jamnik biegał z dogiem niemieckim. Co z tego, że Toffee ma ogromną cheć do pracy i gdyby mogła dawałaby z siebie wszystko. Ona nawet przy najlepszych chęciach nigdy nie byłaby psem tak dobrym do biegania jak Alaska (a Alaska nie jest wyścigowym "szczurem" jak to się mówi o liniach Husky, które potrafią biegać). W tym sensie jakość pracy psa (głównie szybkość) w dużym stopniu warunkuje budowa.
Moi mili przenieście się z tym tematem do topicu o próbach pracy i klasie użytkowej.PLIZZZZ
Bo akurat poruszane aktualnie kwestie ,mają sie nijak do TABELI Z BADANIAMI HUSKY


Po pierwsze nie mieszaj w to mojej kobiety.


To jedyna coś wnoszaca informacja jaką o Tobie znalazłam, że Twoja kobieta ma Husky. A Ty nadal się nie przedstawiłeś.


Nie rozumiem z jakiego powodu tak chamsko po mnie jezdzisz......

Ostre słowa.


Ciukci ma przebadane psy, ok... ale co z tego jesli te psy nie biegają i wieksząsc psow z tej hodowli wózka ( o sankach juz nie wspomne) nie widzialo....
Skąd się biorą kanapowce??? wiadomo ze z takich hodowli gdzie sportu sie nie uprawia
I jak mozna mowic ze takie psy wnoszą same superlatywy do rasy, według mnie zadne.....


A gdzie napisalam, że te psy wnoszą same superlatywy?
Widać zupełnie mnie nie rozgryzłeś, skoro sądzisz, że tak uważam.
A jeśli uważasz, że takie psy nic nie wnosza w rasę, to z jakiej hodowli według Ciebie psy wogóle coś wnoszą w rasę? Proszę podaj mi nazwy hodowli i dlaczego właśnie te są według Ciebie takie cenne.
A poza tym z tego co piszesz wydaje mi się, że masz bardzo wąski zakres widzenia jeśli chodzi o hodowlę.
Nie można stawiać sprawy na zasadzie, że każdy Chart dobry, byle by dobrze kłusował.


Co do rodowodu to:
Super jest jesli mamy husirka o wspamnialym rodowodzie, gdzie jego przodkowie byli zdrowi, brali udział w zawodach jak i osiągali wysokie noty na wystawach.


I na dokładkę jeszcze wszyscy przodkowie mieli super charakter.
Od wielu lat szukam takich hodowli i takich psów. Ale jak ktoś powiedział ideały są tylko w książkach.
A co mi daje dobry rodowód - przynajmniej nadzieję na poczucie bezpieczeństwa, reszta to niespodzianki genetyki i życie.
Nie chcę psa nie wiadomo z jakiej hodowli, która zahoduje psa z padaczką, z kataraktą z jaskrą i Bog wie z czym jeszcze, byle był super piękny albo wielce użytkowy - dlatego patrzę w rodowody, a nie dlatego, że mam ambicje posiadanie dobrego papieru samego w sobie.
Jak powiedziała kiedyś Elżbieta Junikiewicz: "Z brzydkim psem da się żyć ale z chorym nie zawsze" i to samo można powiedzieć, że z psem, który nie chce biegać w zaprzęgu też da się żyć ale z chorym nie zawsze.
Ale nie jest powiedziane, że każdy musi zaczynać poszukiwania psa od szukania dobrego rodowodu. Można i szukać patrząc na tytuły wystawowe czy zaprzęgowe rodziców - każdy ma jakieś własne priorytety.
Od rodowodu zaczynam, potem analizuję kolejne cechy, a jest tego trochę. I wtedy można dopiero poskładać obraz z kawałeczków. Rodowód (i przodków i to co wiadomo o potomkach, rodzeństwie i innych krewniekach) pomaga przewidzieć genotyp, a to co widzimy gołym okiem, to cechy fenotypowe.

Pozdrawiam nie anonimowa Hania

Rodowód (i przodków i to co wiadomo o potomkach, rodzeństwie i innych krewniekach) pomaga przewidzieć genotyp, a to co widzimy gołym okiem, to cechy fenotypowe.

Wiec tak:
Hodowla Ciukci posłuzyła mi jako przykład jeden z wielu hodowli.... mam takie zdanie o Sh z hiszpani i jak narazie nie widze podstaw do jej zmiany...

Chcialem tylko podkreslic,ze moim zdaniem same badania to za malo, wręcz stanowczo za malo, husky chce wiecej, wymaga wiecej. Przynajmniej ja tak uwazam. Nie ukrywam ze badania to juz sporo, ale powinny byc one norma kazdej hodowli a nie wyjątkem i "widzi mi sie" kazdego hodowcy.


Wiesz.... w taki sposob, to naprawde nie mam ochoty sie z tą "okrywczą wiedzą" dzielic....
no i to raczej nie jest związane z tematem

Moi mili przenieście się z tym tematem do topicu o próbach pracy i klasie użytkowej.PLIZZZZ
Bo akurat poruszane aktualnie kwestie ,mają sie nijak do TABELI Z BADANIAMI HUSKY


Sorry jeśli uważasz ze ten temat dotyczy ściśle TABELEK to no comments. Wg mnie rozmawiamy o tym jaki ma być SH. o jego zdrowiu, potrzebach i wszystkich innych "drobiazgach" składających się na psa.

Bajon napisał/a:
Moi mili przenieście się z tym tematem do topicu o próbach pracy i klasie użytkowej.PLIZZZZ
Bo akurat poruszane aktualnie kwestie ,mają sie nijak do TABELI Z BADANIAMI HUSKY


W takim razie tekst poniżej powinien być umieszczony w dziale "Ogłoszenia" jako ogłoszenie a nie oddzielny temat.

Na stronie http://husky-anana.net/badania/badane.html znajduje się tabela z badaniami oczu i bioder Husky. Bardzo proszę osoby, które jeszcze nie przysłały certyfikatów o doslanie ich do mnie polnocny_wiatr@wp.pl
Również o ile mogę prosić osoby, które uważają, że badania u Husky to dobry pomysł i mają własną stronę zamieściły linki do tej tabeli na swojej stronie.
W tej chwili już 40 Husky ma badania potwierdzone certyfikatami.


Jeżeli został załozony nowy temat to dlaczego nie prowadzić dyskusji. A specyfika tego Forum jest taka, że wszystko jest wszędzie i mi osobiście to nie przeszkadza.
Ja tylko jeszcze wtrące a propos budowy SH i polskich trendów
Cytat z wzorca z 1930 roku:

"Przez setki lat Siberian Husky był używany jako pies zaprzęgowy w Azji. Powinien być psem niezwykle energicznym, szybkim i lekkim, zdolnym do biegu w zaprzęgu pod obciążeniem z prędkością min 20 mil / godzinę na krótkich dystansach."

Oczywiście ten zapis wykreślono ze wzorca.

Ja tylko jeszcze wtrące a propos budowy SH i polskich trendów
Cytat z wzorca z 1930 roku:

"Przez setki lat Siberian Husky był używany jako pies zaprzęgowy w Azji. Powinien być psem niezwykle energicznym, szybkim i lekkim, zdolnym do biegu w zaprzęgu pod obciążeniem z prędkością min 20 mil / godzinę na krótkich dystansach."

Oczywiście ten zapis wykreślono ze wzorca.


.....a szkoda, bo ten fragment mówi bardzo wiele .......

Co do hodowli, wyobraz sobie ze przez ponad rok szukałem hodowli odpowiadającej mi i znalazłem, i to w Polsce a na szczeniaka z tej hodowli musze czekac jeszcze rok i wierze ze warto.

Widze, ze jednak okazalam sie niegodna jeszcze kilka miesiecy temu pytales o szczeniaki po Laredo i ne przeszkadzal Ci jego przydomek Nie obraz sie, ale odnosze wrazenie, ze ktos Cie bardzo glupio nastawil... Zastanow sie, czy naprawde powinienes ufac tej osobie. Najbardziej poplaca samodzielne myslenie...

Wiesz.... w taki sposob, to naprawde nie mam ochoty sie z tą "okrywczą wiedzą" dzielic....
no i to raczej nie jest związane z tematem

po co szukasz problemu, tam gdzie go nie ma??? znalazłeś dobrą polską hodowlę, to po co trzymasz ją tylko dla siebie??? Podziel sie tą wiedza z innymi. A może nie chcesz się tą wiedza dzielić, bo ta hodowla wcale nie jest taka dobra???
Ja jestem zadowolona ,bo moje psy nie się ciężkiej budowy .Swojego czasu pokusiłam się z dwoma psami jadąc na rowerze dać im się rozpędzić.....i przy 30 km/h musiałam je przyhamować , bo bałam się o własne życie Uwierzyłam jednak że osiągnięcie większych prędkości ,nawet z balastem, nie jest dla nich problemem

jeszcze kilka miesiecy temu pytales o szczeniaki po Laredo i ne przeszkadzal Ci jego przydomek

Reimer mi przypodomek nie przeszkadza...

Ty mnie nie rozumiesz.... rozmawiamy w tym temacie o zdrowiu SH. Ja chciałem podkreslic ze zdrowy Sh to to pies zarówno przebadany jak i mający chęc do pracy, bo takie powinno byc jego przeznaczenie.

Ciucki nieprzecze ma "ladne psy" zarowno Twój jak i oba Agnieszki są pieknymi psami.
Ale w ED tez juz polowa psow to ciukci, nieprawdaz? a ich szczeniaki są jakies male, nie biegają, jamnikowate, długie o krotkich nogach, bez zapalu do. Ja poprstu nie widze duzej przepasci pomiedzy ED a Ciukci

Co do Eskimoskiego Domku to ja mam wrazenie,ze niewazne jakie skojarzenie by nie bylo to psiaki od nich zawsze sa ciezszej budowy i male

a ich szczeniaki są jakies male, nie biegają, jamnikowate, długie o krotkich nogach, bez zapalu do. Ja poprstu nie widze duzej przepasci pomiedzy ED a Ciukci

Znasz wszystkie psy z ED? Ja nie zaryzykuje stwierdzenia, ze wszystkie nie maja zapalu do biegania. Poza tym jak ten zapal ocenic, skoro wiekszosc z nich nie biega?

To, ze psy z ED wygladaja jak wygladaja najprawdopodobniej jest rezultatem zywienia. Bo jam mi wytlumaczysz to, ze Ciukci pracujac na tych samych liniach, hoduja psy zupelnie normalnego wzrostu i budowy?

Poza tym tak jak pisala metros - psy z Ciukci to tak naprawde Kristari, Karnovanda, itd... a im akurat checi do biegania nie powinno sie odmawiac. Moj Laredo to zywiol. Mowi sie o Karnovandach, ze maja nierowno pod sufitem, bo sa wyjatkowo zywiolowe i ktos, kto kupuje psa z tej linii na kanape doznaje szoku. Za to w zaprzegu wychodza z siebie, zeby byc pierwszym, pobiec najszybciej, wyprzedzic psa przed soba niezaleznie od obciazenia... taki wlasnie jest moj Laredo i tego szukam u husky... no i jest z Ciukci...

Pokaz mi tez prosze psy z Ciukci podobne do tych z ED Bo tak naprawde sporo psow od nich jest dosc lekkiej budowy, jak chocby wlasnie moj Laredo

Wiesz, ja kiedys wychodzilam z takiego zalozenia, z jakiego Ty teraz wychodzisz, dostajac bialej goraczki na ten przydomek. Ale moja wiedza kazala mi ewoluowac w zupelnie przeciwnym kierunku

Po raz kolejny radze Ci, abys przestal patrzec na przydomek i zajrzal glebiej... szersze spojrzenie dalej Cie zaprowadzi... W przeciwnym razie bardzo sie kiedys rozczarujesz. No i czekamy na informacje coz to za cud hodowle znalazles chetnie poznam jej nazwe, bo wiele osob pyta mnie o szczenieta a ja jakos ostatnio nie bardzo wiem kogo polecac...
Bajon odpisała a propos mojego posta Wera, więc się nie bulwersuj..

Mnie też ciekawi "fenomen" ED, że cokolwiek nie pokryją ich szczeniaki wszystkie są takie same...

Bajon odpisała a propos mojego posta Wera, więc się nie bulwersuj..

Dzięki Metros, jak rany ,ale Ci ludzie nerwowi

Bajon odpisała a propos mojego posta Wera, więc się nie bulwersuj..

Metros a skad pomysł, że sie bulwersuję?? Czy ty zawsze musisz sobie dopowiadać moja złą wolę, tam gdzie jej zupełnie nie ma???
A tak swoją droga Bajon mógłbys/mogłabyś zobaczyć co cytujesz, zanim odpiszesz i wyślesz....
Wera,czasem to widac po tonie wypowiedzi,sposobie pisania,ilosci "?" i wstawianych emotach.

Wera,czasem to widac po tonie wypowiedzi,sposobie pisania,ilosci "?" i wstawianych emotach.
być może ,ale ja nic takiego w mojej wypowiedzi nie widze, co najwyżej zdziwnienie mocne...
Moze nie zdajesz sobie sprawy z tego,ze ludzie moga odebrac taki sposob pisania posta jako agresywny dosc. Ale koniec tego OFFa
Nie Werciu, Ty faktycznie jesteś oazą spokoju Uroiło mi się
A tak swoją droga Bajon mógłbys/mogłabyś zobaczyć co cytujesz, zanim odpiszesz i wyślesz....[/quote]

Widzę ,że i z niczego można zrobić problem.....
Czy ja wiem.. w USA na Westminster często wygrywa Innisfree, ale na NS królują mniejsze, ale starsze hodowle - Alpine, Tovik, Topaz, Bralin, Seeonee i inne. Tyle, ze one nie maja takiego miedzynarodowego marketingu.
Qbi odezwałam się na gg, a ty ciągle milczysz...hym
Agnieszko, przed chwilą powitalem Ciebie na gadulcu po raz drugi jestes niedostepna u mnie na liscie ......

[ Dodano: 2007-04-03, 21:17 ]

ED niestety nie ma dobrej opini....

W tym kraju żadna hodowla nie ma dobrej opinii. Taka już nasza narodowa cecha.
Obi, mnie nie chodzi, czy moje opinie są rozbieżne z Twoimi słowami czy nie. Tylko wygłaszasz coś o czym mam przeczucie, że na prawdę nie wiesz o co chodzi. A usłyszałeś kilka plotek.


a przeciez ma psy z ciukci ( i gdzie jest tu pies pogrzebany?

To, że ktoś kupi sobie 10 psów z Innisfree, to nie znaczy, że będzie miał dobrą hodowlę.


Idąc dalej.... zalezy nam na tym aby psy byly przebadane a wlaasciwie zalezy nam na tym aby psy bylo zdrowe. Jesli ciukci bada swoje psy, powiedzmy ze psy ktore wychodza z jego hodowli są przebadane - zdowe, to w ED wszytkie psy nabyte z ciukci są zdrowe, jesli one są zdowie to ich szczeniaki na ok. 90% tez bedą zdrowe.

Wiesz, to jest gdybanie. A ile jest tam zdrowych, a ile chorych, tego nie wiemy i się nie dowiemy. Jak widać duże hodowle najbardziej bronią się rękami i nogami przed ujawnieniem prawdy.


Wiec czym sie rozni szczeniak z ED a Ciukci?

Dla mnie jest przede wszystkim różnica w ilości hodowanych szczeniąt. W Ciukci niektóre suki rodzą czasami, a ED wszystkie, które są w stanie rodzić i to tyle razy ile się da, czyli najchętniej 7 razy w życiu.


Dla obu hodowli liczy sie tylko i wylącznie wystawa (zapominając o tym do jakiej pracy powinnien byc przeznaczony Sh i jaki instynkt powinnien w nim siedziec).

Możemy sobie pogadać, jaki ten pies powinien być ale jak byś się miał zamiar zabrać do hodowania, to zobaczył byś, jak łatwo wyhodować psa zdrowego, dobrego psychicznie, użytkowego i pięknego. Jeśli ktoś chciałby się zająć wszystkim, to nawet jak będzie miał 100 psów do kojarzenia i tylko to będzie robił, to nie wiele mu z tego wyjdzie.
Sęk niestety w tym, że najlatwiej się krytykuje patrząc z boku. A potem jak przychodzi do hodowli, to idzie gorzej niż źle. Właśnie dziś wspominałam zdarzenia w hodowli mojej znajomej. Nie dość, że ciągle ma jakiegoś cholernego pecha ze starszą suką, to ostatnio pojechała na krycie do Anglii z mlodszą. Wydała na to kilkanaście tysięcy zł. Urodziło jej się jedno szczeniątko, a po 2 tygodniach zdechło. A u nas w związku i tak znalazły się osoby, które ją zjechały, że to na pewno przez nią urodził się jeden i na pewno z jej winy zdechł.
I hoduj, jak cała publiczność, która sama nie skala się hodowlą, siedzi i szuka tylko pretekstu do wbicia komuś noża w plecy. Nawet choćby na uszach stanął i nie wiem jak się starał, to i tak ktoś się przyczepi, że jest namnażacz i wszystko źle robi.


Uwazam ze brak zainteresowania w hodowli sportem zaprzegowym powoduje utrate instyntku ciągniecia jak i checi biegania, a brak tych cech u psa z rasy SH jest rownoznaczne z okresleniem ze pies jest chory.

Ja mam wrażenie, że w tej chwili przepaść między zwycięskimi psami na zawodach, a zwycięscami na wystawach jest tak duża, że już nigdy tego się nie sklei.
Można więc sobie brać udział w zawodach turystycznie z normalnie zbudowanymi Husky.


Zauwazmy jeszcze jedno ze psy na wystawach są czesto mniejsze od psow ktrore biegają.

Standard jest jeden. I to, że na zawody najlepsze są przerosty na długich łapach, to nie jest godne pochwały. A że na wystawach lądują czasami psy za niskie, to też nie powód do dumy. Akurat nie wiele psow na wystawach nie mieści się w standardzie, gorzej z psami zaprzęgowymi, których część wogóle przestała przypominać rasę.


W hodowlach ktrore zajmują sie tylko wsytawą mamy coraz mniejsze SH ( jeszcze mieszczą sie we wzorcu - lecz juz w tych dolnych granicach)
Co bedzie za 10 - 15lat? bedą 2 wzorce psa rasy SH???


Nie martw się. Od lat jest jeden wzorzec i nikt go szybko nie zmieni.
To, że kiedyś w Polsce były honorowane Husky wielkie jak kucyki, to była kwestia nieznajomości rasy przez sędziów.
A że teraz jest część małych, to znowu kwestia tego co przywieziono do Polski i co się masowo rozmnaża. Spora moda na Arktogeę sprawiłą, że po ringach biega trochę piesków z tej hodowli dość niewielkich. Tak samo masowe krycie Bearem sprawiło, że pojawiło się sporo małych Husky.
Mój pociukciowo-kivalinowy szczeniak za to wyrósł bardzo dorodnie.
Nie da się powiedzieć, że wszystkie Ciukci i wszystkie ED to jamniki na krótkich nogach.


laika ktory ma marzenie,zostac posiadaczem, dumnego, prawdziwego przedstawiciela rasy SH.

Życzę Ci abyś takiego znalazł, jakiego chcesz.

Pozdrawiam Hania

Cytat:
laika ktory ma marzenie,zostac posiadaczem, dumnego, prawdziwego przedstawiciela rasy SH.


bez obrazy, ale to sobie kup na bazarze. Tam bynajmniej nie bedziesz wiedział po czym jest twoj pies i nie bedziesz wymyslal wybujanych teorii. I bedziesz mogl sie upierac przy swoim.

Ja wogole nie rozumiem jak mozna porownywac Ciukci do ED.. przeciez to niebo a ziemia, a to ze ED po jakiejs tam czesci malej bazuje na Ciukci, to nie oznacza ze wszystko co sie rodzi w ED ma swoj poczatek w Ciukci.


Mnie też ciekawi "fenomen" ED, że cokolwiek nie pokryją ich szczeniaki wszystkie są takie same...

wlasnie ostatnio w NDM o tym z kims rozmawialam z forum, ze obojetne po czym jest miot to obojetnie jaki szczeniak sie urodzi na pierwszy rzut oka widac ze to ED. Nawet jak rodzice nie maja Giorgika w rodowodzie.

Qbi skoro uwazasz sie za laika, nie pisz tu nie potwredzonych plotek ( nie wiadomo od kogo uslyszanych, za pewno od tych co przegrywaja z psami z ED i Ciukci), ale cyztaj, ogladaj i sie ucz.

A wogole chcialabym dodac ze nie tylko "jamnikowate" husky sa problemem, ale takze husky w typie malamuta choc moze faktycznie narazie to mniejszy odstetek przypadkow, ale mysle ze nie ma co najezdzac tylko na jedno.
Generalnie mówiąc to przecież Qbi pisze to czego inni nie dopuszczają do siebie ze względu na fakt, że chcą zachować dobre stosunki z Ciukci czy ED. Ja tez uwazam, że stawianie na równi Ciukci i ED jest lekką przesada, ale wg mnie hodowla w której jedynym zajęciem psów jest rodzenie szczeniaków, siedzenie na podwórku i od czasu do czasu wyjście na ring to jakies koszmarne nieporozumienie. Pies zasługuje na coś więcej niż bycie materiałem hodowlanym.

PW, masz rację


Sęk niestety w tym, że najlatwiej się krytykuje patrząc z boku. A potem jak przychodzi do hodowli, to idzie gorzej niż źle.

Ale czym innym jest hodowanie starajac się coś robic dla dobra psów czym innym jest nie dopuszczanie do świadomości choroby psa, ukrywanie wyników badań, rozmnażanie chorych czy w ogóle nie badanych psów. Aby móc skrytykowac czyjąś dobrą wolę bądź jej brak nie potrzeba miec za sobą X lat hodowania, uczciwość czy jej brak i chore ambicje każdy potrafi dostrzec.


Ja mam wrażenie, że w tej chwili przepaść między zwycięskimi psami na zawodach, a zwycięscami na wystawach jest tak duża, że już nigdy tego się nie sklei.
Można więc sobie brać udział w zawodach turystycznie z normalnie zbudowanymi Husky.


Nie wydaje mi się, żeby między psami z Banciarni a niektórymi wystawowcami istniała jakaś kolosalna przepaść. O psach z linii sprinterskich nie pisze, bo Husky nigdy psem na sprinty nie był i psy z linii hodowanych tylko pod tym kątem są (w większości) jeszcze mniej zbliżone psychicznie do wzorca SH niż fizycznie.
Ja i tak uważam, że gdy jakaś hodowla zaczyna z psami biegać (nie koniecznie wyczynowo) zaczyna dostrzegać, że to, co modne na ringach zupełnie nie sprawdza się w sporcie. Nikt kto biega z psami nie będzie hodował niskich, krotkołapnych SH, słabo kątowanych o mocnej kości, bo wie, że taki pies w zaprzegu czy przy rowerze to ujma dla rasy Siberian Husky. I świetnie widac to na ringach. Gdyby nasi hodowcy nie traktowali Husky jak psa kanapowego to i problemów z eksterierem by nie było.
Banciarnia jest bez badan , a o przypadkach chorob u nich doroslych psow , oraz szczeniat tez nie mowia
Tak, ale chodziło o budowe psów z ich hodowli

Generalnie mówiąc to przecież Qbi pisze to czego inni nie dopuszczają do siebie ze względu na fakt, że chcą zachować dobre stosunki z Ciukci czy ED.

To jeden aspekt, a drugi, to mam wrażenie, że już spora grupa ludzi ma dość wiecznego wybijania się na wzajem.
Na światówce i po musieliśmy wysluchać, jaki to koszmarny jest ten Tokima, bo stawia tak szeroko tylne nogi albo obrzydliwy pies Górskiej, bo słabo kątowany. Dlaczego zawsze wyszukujemy w psie jakiś wadliwy szczegów, nie zwracając uwagi na calość psa i to co dobre, tylko po to żeby mu dokopać.
Do Obi: wiem, że marzysz o psie idealnym i życzę oby Ci się udało kupić choć psa dobrego. Każdy kupując szczenię ma nadzieję, że kupuje dobrze. Niektórzy inwestują w to wielkie marzenia i pieniądze. A jak wychodzą te zakupy, to potem sami widzimy (oczywiście poza tym co nam nie powiedzą i czego nie widać).
A hodowcy kochają wychwalanie swoich szczeniąt. Widzieliśmy już zakupy za grube pieniądze, gdy się okazalo, że pies miał być idealny, a okazało się, że ani piękny, a linia kataraktowa, o czym hodowca doskonale wiedzial. Tak samo przypadek suk kupowanych z za granicy i w celach hodowlanych i okazało się, że padaczkowe. U jednej padaczka ujawnila się natychmiast po zakupie, a hodowczyni nie poczuwalą się do odpowiedzialności. Padaczka tak częsta i z taką siłą, że suczka zostala w końcu uśpiona. Druga urodzila dwa mioty.
O pojedynczych przypadkach wiemy. Jednak często takie przypadki nigdy nie są ujawniane i hodowla toczy się dalej.


Nie wydaje mi się, żeby między psami z Banciarni a niektórymi wystawowcami istniała jakaś kolosalna przepaść.

No tak, widać między użykowością, a ekserierem znaleźli kompromis. A co z charakterem, zdrowiem i resztą?
Pozdrawiam Hania

Ja nie czerpie przyjemności z dokopania komukolwiek, ale napawa mnie zgrozą, że w Polsce ideałem piękna są ofutrzone, krótkołapne Husky o mocnej budowie, beznadziejnym kątowaniu i jeszcze bez charakteru (nie mówiac o nierzadkiej nadwadze).

A kto powiedział, że w Polsce to się uważa za ideał?
Ja bym powiedziała raczej, że z braku laku kupuje się takie psy, czy kryje takimi reproduktorami. Co do mody np. na Beara to też w którymś momencie przestałam ją rozumieć. Ale przez jakiś czas rzeczywiście ludzie po prostu nie mieli w czym wybierać.
Teraz na szczęście ten wybór jest większy.
Wiem, jaki miałam problem szukając reproduktora na początku 2005 roku. A szkoda nawet myśleć co było jeszcze wcześniej.
Teraz jakby ktoś chciał kupić szczeniaka w tej chwili ciężko było by mi polecić coś z czystym sumieniem - hodowlę uczciwą z szczeniakami z dobrego skojarzenia.
I tak jest często. A tylko czasem trafia się miot, który chce się polecać. Może nawet nie koniecznie dlatego, że taki super, tylko dlatego, że ma się nadzieję, że hodowca nie wciśnie kupującemu kitu.

Co do Banciarni - to jakoś nie jestem przekonana do ich linii. Pamiętam, że gdzieś tam zaczynali od dość dziwacznych psów i przypuszczam, że dalej to im się ciągnie w rodowodach. Z nowszych z tego co widzę mają psy od Andrzeja Górowskiego. Czy akurat te linie są takie świetne też mam spore wątpliwości ale część z nich nie znam. Dla mnie to niepewne linie (przynajmniej z tych co znałam w ich rodowodach) - kotek w worku, z którego nie wiadomo co wylezie. Wyważenie między zaprzęgowościę a wystawowością, to też nie wszystko. Widziałam parę psów z tej hodowli na wystawach i teraz sobie pooglądałam zdjęcia w necie. Mogę powiedzieć tyle, że to ogólnie nie jest mój ulubiony typ Husky jeśli chodzi o eksterier. Więcej nie mogę powiedzieć na podstawie zdjęć i obserwacji na wystawie.


Wg mnie to jest sytuacja bardzo zła i bardzo niepokojąca, bo w Polsce jest mało hodowców mających własne "wizje" hodowlane

Oj ta niedobra Polska. Może masz rację, że mało ma wizje - bo większość "hodowli" pokryła by najchętniej psem z tej samej ulicy.
Ale mam wrażenie, że w większości innych krajów też znajdziesz raptem pojedyncze hodowle z wizjami. Nie mówiąc już o tym, że w niektórych krajach nie znajdziesz żadnych z wizjami. Własnie myślę o Niemcach. Może Zausel ma jakieś wizje - pewno raczej zaprzęgowe. Może znajdą się jakieś mające wyłącznie wizje zaprzęgowe - ale tu będzie mowa o szczurach zaprzęgowych. Inni chyba nie mają tam wizji.


większość owczym pędem rzuca się na tego reproduktora , który w danym sezonie miał najwiecej punktów w rankingu.

Jak ktoś się nie zna, to jedynie za kryterium wyboru, może przyjąć sukcesy psa, bo co innego może zrobić.
Zresztą na pewno część kupujących daje się naciągnąć na tytuły rodziców.


Nie okłamujmy się przecież to nie przypadek, że odkąd na ringach zaczeły wygrywać psy mocne i generalnie słabo kątowane nastąpił zwrot hodowli w tym kierunku i na ringach są dziesiątki takiej młodzieży (a teraz już nawet starsze i już używane w hodowli).

Zakładam, że piszesz o rodzince Beara.
Bear ma jedną zaletę (poza całą masą wad ) - że bardzo płynnie się porusza. A to jest ważne w momencie, jak sędzia bierze psy do porównania o lokaty.
Pies o dobrym ruchu w tej ostatniej fazie porównania jest górą, nawet jeśli nie jest najpiekniejszy (byle by się zalapał na końcowe porównanie).
Z tego co widziałam część dzieci dziedziczy płynny ruch po Bearze.


przeraża mnie, że już niedługo będę mogła albo kupic sobie psa pokroju Pegaso czy Talizmana

Metros ale nikt Ci nie każe kupować.


I nawet jakby była zupełnie zdrowa nigdy nie chciałabym jej rozmnożyc.

Jak się domyślam nie chciała byś żadnej rozmnożyć, niezależnie od budowy, charakteru, itd.

A kto powiedział, że w Polsce to się uważa za ideał?

A jakie psy się jak grzybki pojawiają w hodowlach? W Fortunatus - Talizman, w Husqvarna - Dragon , w Nitor Nivalis - Pegaso, w ED - Chinook. Dobra, nie będę już nadużywać nazw..
Nikt nie widzi nic złego, że takie psy wygrywają na wystawach, wszyscy nimi kryją i to wszystko dlatego, że uwazają, że daleko tym psom do ideału? Chyba, że doszli do takiego poziomu hipokryzji, że..

Tzn oczywiście, że ja generalizuje, ale liczące się hodowle (te największe) kultem otaczają takie właśnie psy..
A reszta ślepo je naśladuje.


Co do Banciarni - to jakoś nie jestem przekonana do ich linii.

Ciężko być przekonanym do linii, o której się prawie nic nie wie. Podałam Banciarnie jako przykład łączenia jako takiego eksterieru (a właściwie dość mocnej budowy ciała, bo oni raczej nie hodują pod kątem eksterieru) i chęci do pracy.
Pod żadnym innym wzgledem ta hodowla nie jest przykładem do naśladowania.. (wg mnie )


Nie mówiąc już o tym, że w niektórych krajach nie znajdziesz żadnych z wizjami. Własnie myślę o Niemcach

Chciałabym, aby u nas było na tyle hodowców bez wizji, aby stworzyć taki klub jak w niemczech z systemem badan i aby tyle SH biegało w zaprzęgach


Zakładam, że piszesz o rodzince Beara.

Nie tylko.


Metros ale nikt Ci nie każe kupować

Pisałam hipotetycznie, bo ja już na pewno SH sobie nie kupię Ale z punktu widzenia osoby, która chce kupic wzorcowego, "dual purpose" Husky, czy to nie smutne, ze spotyka się z komentarzem "nikt Ci nie kaze kupowac" "jak Ci się nie podoba to nie kupuj"? Naprawde, przerażajace


Jak się domyślam nie chciała byś żadnej rozmnożyć, niezależnie od budowy, charakteru, itd.

Tak, zupełnie mnie hodowla Husky nie interesuje.


Oj ta niedobra Polska.

TAK właśnie.
Witam serdecznie
Z reguły nie udzielam się na forach ale mam kilka uwag do waszej dyskusji.
Jeżeli chodzi o wzrot psów to walczymy z tym problemem, od jakiegoś czasu (około dwa lata) na wszystkich wystawach oficjalnie mówię że mamy za małe husky w Polsce i u nas również. Poczyniliśmy pewne kroki aby nasze maluchy były wyższe na nogach i miot Q jest tego dowodem. W planach naszych do krycia był pies z Artic Sun który jest wysoki, lekki i o wspaniałym ruchu. Jak widać nie dane było nam mieć po nim maluchy. Jednak mamy w planach kolejnych kryć psy lekkie na wysokich nogach.
Co do stwierdzenia że niekóre husky są jamnikowate, czyli długie, to ja nie widzę problemu, chyba że przy swojej długości są zbyt niskie. Dla niekórych hodowców zagranicznych długi husky to atut ponieważ tylko długi, dobrze kątowany pies może mieć płynny i wydajny ruch.
Piotrek

czy to nie smutne, ze spotyka się z komentarzem "nikt Ci nie kaze kupowac"

Metros, ja sobie żartuję, a Ty od razu bierzesz to poważnie.
Mnie się na prawdę nie chce kolejny raz pisać, że mi milion razy ręce opadły jak patrzę na większość hodowli i to nie tylko Husky. I właściwie już nie wiem na co narzekać, a wlasciwie na co nie narzekać.
Ale jak widać samo narzekanie jeszcze nikomu nic pozytywnego nie dało.
Teraz się poczułaś lepiej jak sobie obie ponarzekałyśmy?
I wierz mi, że w Polsce wcale nie jest dużo gorzej ani dużo lepiej niż w innych krajach. I w innych rasach też zawsze jest ten sam scenariusz - hodowle lepsze i cała kopa hodowli nic sobą nie reprezentujących. A najgorzej, jak przychodzi moda. Husky na szczęście w dużej mierze mają to za sobą ale ciągle płacą za tę modę co była.
I już nie wiem nad czym najbardziej ubolewać - czy nad ilością psów na Allegro, ilością pseudo Husky hodowanych bez rodowodu i sprzedawanych jako Husky, nad tym, że 90% szczeniąt, jakie przyniesiono na przeglądy w moim oddziale pochodziła ze skojarzeń takich, że właściciel nic nie przedstawiającej sobą suki poszukal reproduktora najbliżej domu, nad hodowcami, że nie robią badań albo przekłamują badania, czy nad hurtową produkcją szczeniąt. A może najgorsza jest głupota kupujących Husky, którzy chcą kupić Husky do polatania w ogródku albo wybiegania w lesie. [/quote]



Oj ta niedobra Polska.

TAK właśnie.

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Obawiam się, że nie znalazla byś swojego ulubionego miejsca na ziemi.
Jak już niektórzy psiarze mogli się przekonać na własnej skórze tak samo można trafić na nieuczciwą hodowlę w Niemczech, Danii, we Francji, w Stanach, na Białorusi, Litwie, w Czechach, w Słowacji, czy we Włoszech.

Pozdrawiam Hania

A może najgorsza jest głupota kupujących Husky, którzy chcą kupić Husky do polatania w ogródku albo wybiegania w lesie
A może jeszcze większa jest głupota tych co kupują Husky, żeby odpicowany leżał na kanapie w oczekiwaniu na kolejną wystawę.
Tak albo takich co ciągna psa w 40'C upał na wystawe A i jeszcze uważają, że on to lubi Ale Jacok nie ma chyba mniejszego i większego zła.
Jasne, że narzekanie przynosi mi ulgę, za wiele zrobić nie można bo nikogo się miłości do psów nie nauczy.. Zawsze mnie bawią moi znajomi, którzy zupełnie się hodowlami nie interesują i wychodza z założenia, że hodowca to z definicji miłośnik i pasjonata.. A tu taka niespodzianka.
A ja tak trochę nie na temat który jest obecnie poruszany, ale wciąż dotyczący badań SH

Słuchajcie, jak to jest: u husky też występują różne stopnie dysplazji.. od A do chyba D albo E, prawda? Wobec tego, czy jeżeli badanie wykaże, że pies ma stopień np. "B", to już niepowinien być dopuszczany do hodowli? Widziałam, że np. u labradorów stopień "B", a nawet "C" nie wyłącza psa z hodowli.
(Dla ciekawskich- nie chodzi o mojego psa, jeszcze go nie badałam)
Mi się wydaje, że u Labradorów można rozmnażać psy z każdym stopniem dysplazji, ale może się mylę.
Dysplazja A to wolny od dysplazji, B to amerykańskie "good" uznawane za również wolne od dysplazji, C to dysplazja lekka, D srednia a E ciężka.
Ja bym jednak nie ufała cyferkom, bo pies, który ma B równie dobrze może być normalny jak i dysplastyczny.. Niektorzy weci w razie wątpliwości radzą mierzyc odległosci jakieś tam w stawach, nie znam się na tych weterynaryjnych pojęciach. Gdzies miałam o tym artykuł.. Moge poszukać jeśli ktoś zainteresowany.

[ Dodano: 2007-04-05, 12:30 ]
W podhalanach jest tak, że suka z HDC lub B może być kryta psem tylko z HDA i odwrotnie.

W planach naszych do krycia był pies z Artic Sun który jest wysoki, lekki i o wspaniałym ruchu. Jak widać nie dane było nam mieć po nim maluchy. Jednak mamy w planach kolejnych kryć psy lekkie na wysokich nogach.

Piotrek


Trzymam kciuki i życzę pomyślności w realizacji planów hodowlanów

Mi się wydaje, że u Labradorów można rozmnażać psy z każdym stopniem dysplazji, ale może się mylę.

Już nie można od tego roku.
Wszelkie Retrievery urodzone po 1.01.2006 mają obowiązek prześwietleń.
Do hodowli dopuszcza się z A, B i C. Ale nie wolno kojarzyć C z C.
W innych rasach C wolno kojarzyć wyłącznie z A.
Do Basi: Basiu, skąd takie ograniczenie, że w Podhalanach B można kojarzyć tylko z A? Załącznik do regulaminu hodowli nic na ten temat nie mówi. Podaje tylko, że dopuszcza się suki z A, B i C. Natomiast psy wyłącznie z A i B.


Dysplazja A to wolny od dysplazji, B to amerykańskie "good" uznawane za również wolne od dysplazji,

B to podejrzenie dysplazji. Widzialam gdzieś tabelę porównujacą nasze literki do amerykańskich oznaczeń. I uznawało "good" jeszcze za nasze A. Ale nie wiem czy granice amerykańskich oznaczeń pokrywają się z granicami naszych, a nie zaczynają się gdzieś np. w połowie naszych czy na odwrtót.


Niektorzy weci w razie wątpliwości radzą mierzyc odległosci jakieś tam w stawach, nie znam się na tych weterynaryjnych pojęciach. Gdzies miałam o tym artykuł.. Moge poszukać jeśli ktoś zainteresowany.

Ja bardzo chętnie poczytam, więc proszę.


W Husky np. raczej nie warto rozmnażać psów z B i gorzej (jeżeli w jakiejkolwiek rasie warto?).

Właśnie się zastanawiam, czy mam jakiś dar wyciągania od ludzi ich problemów. Bo wydaje mi się, że przy tych problemach hodowlanych jakie mają hodowle postanowienie, że
nie hoduję psów z B, ani psów z jaśniejsza plamką na nosie (pomijam Husky), psów, które mają za strome kątowania (więc do zaprzęgu do bani), psów co pradziedek miał dystrofię rogówki albo za krótkie łapy (też zaprzegowiec do bani) albo psów co były zbyt narwane albo takich co nie chcą się nauczyć komend w prawo czy w lewo, to przy takim podejściu skazujemy hodowlę na brak hodowania. Taką listę możemy tworzyć w nieskończoność.
Chyba już pisałam gdzieś, że średnio co 4-ty Husky ma związek z kataraktą - tzn. albo ją ma albo jest nosicielem. I gdyby wszyscy w Polsce wyciągnęli swoje papierki z badaniami oczek i wystawili na światło dzienne, to byśmy wiedzieli, że mamy w Polsce Husky z kataraktą i to wcale nie tak rzadko. Padaczki nie da się zmierzyć ani zbadać, więc może dlatego problemu jeszcze nie zauważono zbytnio w tej rasie. Poza tym mamy inne choroby, wady charakteru, itd.
I proszę powiedzcie mi uczciwie - kto z Was ma idealnego psa. Mam dwie znajome hodowle, o problemach których słyszę na bieżąco i w jednej i w drugiej ciągle jest urwanie głowy z problemami. I mają nie po jednym piesku - w jednej są dwie rasy (5 psów, plus dwa, które już odeszły - i to psy z różnych linii i niezłym pochodzeniem), w drugiej 4 rasy (psów chyba z 30). I ciągle jest coś - hodowczyni w końcu zatrudniła się w klinice weterynaryjnej takie ma doświadczenie. I gdyby zaczęły mierzyć psy miarami, jakie na forach przedstawiają idealiści, to nie rozmnożyli by ani jednego psa.
Właściwie nie wiem po co mi uświadamianie kogoś, że wcale nie jest tak różowo, jak by się wydawało czytając ogłoszenia o samych wybitnych szczeniętach czy pozdrowienia od szczęśliwej gromadki cudownych szczeniąt.
I założę się, że każdy marzy o wyhodowaniu cudownych szczeniąt, nawet jak to na zdrowy rozsądek jest absurdalne.
A nawet jakby się nie wiem jak starał i nie wiem jak cudowne psy kojarzył, to i tak ktoś mu dokopie, bo będzie miał inne zdanie.


Mamy dużą pulę genetyczną, stosunkowo niski wskaźnik dysplazji (pesymistycznie pisząc to ok 8-10%? w Polsce może tyle być) , więc nie ma konieczności krycia psów z biodrami gorszymi niż A..

Psa trzeba traktować jako całość, a nie tylko jako jedną część. Możemy zrobić selekcję na biodra zapominając o reszcie ale co z tego wyjdzie?
Ale już teraz chyba wiadomo czemu nikt z hodowców nie ujawnił wyniku badań B. Został by zjedzony żywcem za rozmnażanie "chorego" psa.
Szkoda, że hodowcy z konkretnym już dorobkiem hodowlanym nie wypowiadają się na temat problemów hodowlanych w rasie na forach. Zresztą ciężko się dziwić patrząc na reakcję wielu osób, które zaraz by wyznaczyły im dalszy kierunek hodowli i oznajmiły, że hodują niewłaściwie.
Uważam, że prawda nam by się przydała. Także uważam, że hodowcy sami powinni decydować co wybierają do hodowli, a nie publiczność. Bo tak naprawdę tylko hodowca wie co w jego psie siedzi i dlaczego uważa, że jeden jego pies jest lepszy od drugiego, choć inni mogą sądzić inaczej. I każdy ma inny gust i priorytety.
Inna sprawa, czy hodowla mówi prawdę czy przekłamuje fakty albo udaje, że pewne rzeczy nie istnieją dla niego niewygodne. Jednak nie liczyłabym na uzewnętrznianie problemów przez hodowle przy tych reakcjach, jakie często są na forach i w rozmowach między ludźmi.

Pozdrawiam Hania
Artykuł (odcinkami)
http://img450.imageshack....em1page1iw9.jpg
http://img450.imageshack....em1page2hb6.jpg
http://img450.imageshack....em1page3hb6.jpg
http://img332.imageshack....em1page4jt8.jpg
http://img428.imageshack....em1page5cb3.jpg
http://img428.imageshack....em1page6mq1.jpg
calosc:
http://dysplazja.com/viewtopic.php?t=339

Generalnie ja nie wierze by jakikolwiek hodowca się przejmował tym, co ja pisze na forum. Zwłaszcza, że pisze to na SO a tutaj zagląda może dwóch hodowców. Może to i idealizm, ale kładąc sobie wyższą poprzeczkę ma się szanse więcej dokonac niż poklepując się po ramieniu i tłumaczac nawzajem swoje przekręty. Nie bede sprawdzać swoich założeń w praktyce tylko po to, aby je sprawdzić. SH jest w Polsce już wystarczająco dużo. Eksterier nie jest najważniejszą rzeczą w psie i chyba najcieżej nią kierować. Może wystarczy poprostu nie powielać cech zabójczych dla pierwotnej funkcji SH jak ta nieszczęsna za mocna budowa. Ponoć Judy Russel powiedziała kiedyś, że swoje pierwsze skojarzenia dokonywała wybierając psy najlepiej biegajace w zaprzęgu. I otrzymała psy w przytłaczającej części głęboko kątowane. Widać to też w innych hodowlach biegajacych na dystansach - North Wapiti, Kelim, Sibersong. Ich psy są lżejszej konstrukcji, ale są doskonale kątowane.
I nie chodzi o to, aby hodować psy doskonałe, bo tak się nie da. Chodzi o to, aby robić wszystko, co w mocy hodowcy, aby ryzyko wystapienia chorob minimalizowac i nie wyrasawiac rasy. A w pakiet "wszystko co w mojej mocy" nie wchodzi nie badanie psów i krycie jednym z trzech psów będących na topie i to jeszcze z hodowli od 10 pokoleń nie biegających. Oczywiście w moim pojęciu. Moje prywatne zdanie, jestem tylko człowiekiem mogę się mylic.

Publiczność ma to w sobie, że może wyrażać swoja aprobatę bądź jej brak. Więc korzystam z tego przywileju.

[ Dodano: 2007-04-05, 18:07 ]

Ich psy są lżejszej konstrukcji, ale są doskonale kątowane.

Wiesz co , tak się zastanawiam nad tym kątowaniem.
Ten problem dotyczy i mojego psa, ponieważ on ma słabsze kąty.
Widziałam zdjęcia psów z hodowli Seppalta, na których są psy również ze słabymi kątami a jednak nie przeszkadza im to w pracy w zaprzęgu.
Myślę że bardzo ważna jest chęć psa do pracy i zapał do współzawodnictwa,bo to jest cecha która każdy husky powinien mieć głęboko zakodowaną.
Cóż po psie zaprzęgowym ,który jest szczupły , głęboko kątowany i zdrowy ,ale nie ma chęci do pracy?

Do Basi: Basiu, skąd takie ograniczenie, że w Podhalanach B można kojarzyć tylko z A? Załącznik do regulaminu hodowli nic na ten temat nie mówi. Podaje tylko, że dopuszcza się suki z A, B i C. Natomiast psy wyłącznie z A i B.
Źle się wyraziłam. Po prostu tak się praktukuje w hodowli podhalanów, że krzyżuje się psa z "wątpliwymi" stawami z psem "czystym". Regulamin ZK faktycznie nie określa tego aż tak precyzyjnie. Sorry, mój błąd


ale kładąc sobie wyższą poprzeczkę ma się szanse więcej dokonac niż poklepując się po ramieniu i tłumaczac nawzajem swoje przekręty.

Metros, tu nie chodzi o wzajemne poklepywanie się, tylko o zrozumienie, dlaczego ktoś tak postępuje a nie inaczej. A że ktoś tam zamierze się na wzajem poklepywać to już nic na to nie poradzisz.
A co do poprzeczki, to niedawno na ten temat rozmawiałąm z Kasią Czarkowską. Zaczynając każdy ma wielkie ambicje. A jak dochowa się paru miotów, to życie weryfikuje wszystko i właśnie poprzeczkę zaczyna się obniżać. I to wcale nie z braku ambicji, tylko z powodu takiego, że zaczyna to docierać, że nie jest tak fajnie jak nam się wydawało. I albo zaprzestaniemy wogóle hodowli albo sobie zaniżymy ten pułap.
Jak na razie nie doczekałam się kliku miotów, dlatego mogę sobie jeszcze pobujać w obłokach. Ale przynajmniej na wszelki wypadek staram się wysłuchać ludzi i zrozumieć. To da większą wiedzę niż potępianie wszystkich dookoła. To co robisz sprawia, że cała masa ludzi chowa się w kąt, byle ich nie dopadła Twoja krytyka - bo na pewno każdemu jesteś w stanie wsadzić szpilkę. No chyba, że nie hoduje, to ma "czyste sumienie".


Może wystarczy poprostu nie powielać cech zabójczych dla pierwotnej funkcji SH jak ta nieszczęsna za mocna budowa.

Wiesz, może i dobrze, że jednak ludzie mają różne zdania. Ja bym jednak była przede wszystkim za nie powielaniem katarakty, jaskry i padaczki i oczywiście psów dysplastycznych.
Nie lubię Husky wiórków, co nie znaczy, że lubię ciężkie klamoty. Wszystko w umiarze.

Pozdrawiam Hania

[ Dodano: 2007-04-05, 22:03 ]

To co robisz sprawia, że cała masa ludzi chowa się w kąt, byle ich nie dopadła Twoja krytyka - bo na pewno każdemu jesteś w stanie wsadzić szpilkę.


Oj biedni hodowcy..
Oni sobie beztrosko hodują a potem np. ja kupuje szczeniaka i całe życie przeżywam jego dysplazję. Ja nie mam tak łatwo z sumieniem jak wielu hodowców, jak to doc. Osiński powiedział "nie może chodzić , nie może być reproduktorem, wiec do uśpienia". Ja chciałam, żeby mój pies był szczęśliwy i chciałabym, aby każdy nabywca miał na to maksymalnie duże szanse. Ale nie chodzi mi o użalanie się nad soba, to jedynie przykład, bo ludzi, którzy kupują chore szczeniaki są w Polsce tysiące.
Nie podoba mi się, że hodowcy robią badania "dla siebie", bo jaką mam gwarancję ich uczciwości? Jaką mam pewność, że nie zaszła sytuacja w której zrobili badanie, ale wynik okazał się zły, więc teraz udają, że żadnego badania nie było. Co komu po słowie honoru danym przez panią X, że jej psy mają zdrowe oczy tylko nie chciała mieć certyfikatów? I mam siedzieć cicho, aby żaden biedny hodowca się w kąt nie schował? Jasne można powiedzieć "jak Ci się nie podoba to nie kupuj tam". Ale takie podejście jest charakterystyczne dla największych hodowli w Polsce z tych czołowych, bo reszta w 99% nie bada i zawsze jak się mnie ktoś pyta w jakiej hodowli warto kupić Husky , aby były przebadane, ładne i z dobrym charakterem to potrafię wymienić z czystym sercem tylko dwie w których mioty są raz na dwa lata.
Mam nadzieję, że coraz więcej nabywców będzie świadomych swoich praw i będzie się domagać pisemnego potwierdzenia badań psów w myśl zasady "płacę więc wymagam". I to samo dotyczy charakteru. Jeśli własne poczucie potrzeby istnienia jakiejkolwiek bazy nie skłoni hodowców do badań (a przecież baza to głownie informacja dla nich) to zrobią to prawa rynku, tyle, że nie dzisiaj, ale za 10 lat. I naprawdę nie wierze, że gdy nabywcy zaczną masowo wypytywać o badania i ich dokumentację oraz dowody badań przodków psów, to nadal będą trwać przy swojej zasadzie "robię dla siebie i dla swoich psów". To taka moja refleksja do postów na DGM.
Dobra, kończe już z tą grafomanią. Jeśli uważasz, że na kimkolwiek zrobiło wrażenie to , co napisałam, to popatrz co się będzie działo na polskich ringach i w polskich hodowlach w najbliższym czasie. Będzie dokładnie to samo co rok, miesiac i tydzień temu.
I naprawdę, czy fakt, że pisze, że w Polsce duży odsetek hodowli nie ma żadnych ,własnych przemyślen n.t. hodowli i śmiem twierdzic, ze ich glownym motorem w dzialaniu sa pieniadze, jest tak bolesnym tematem że nie można o nim napisac?


Zaczynając każdy ma wielkie ambicje. A jak dochowa się paru miotów, to życie weryfikuje wszystko i właśnie poprzeczkę zaczyna się obniżać. I to wcale nie z braku ambicji, tylko z powodu takiego, że zaczyna to docierać, że nie jest tak fajnie jak nam się wydawało. I albo zaprzestaniemy wogóle hodowli albo sobie zaniżymy ten pułap.

Wierze, że tak jest. Szanuje hodowców, którzy wyznaczają sobie jakis pułap, którzy mają jakiekolwiek własne wizje i starają sie cokolwiek, wg wlasnego uznania dla rasy robic. Ale wydaje mi się, że to dość rzadkie w Polsce. Rozmawiałam na prv z kilkoma hodowcami w Polsce i wiem, że wielu z nich nie zna nawet wzorca rasy. A jeżeli mi, laikowi i ignorantowi w dziedzinie wiedzy o chorobach dziedzicznych, wydalo sie, ze ich wiedza o chorobach jest jeszcze mniejsza niz moja to o czym w ogole rozmawiamy? Pułapu już się nie da obniżyć, bo jest na dnie.

Obiecuje, ze to mój ostatni post.

Nie podoba mi się, że hodowcy robią badania "dla siebie", bo jaką mam gwarancję ich uczciwości?

Żadną. Badania się robi "tylko dla siebie" po to własnie, żeby ukryć wyniki, które wyszły źle.
Nie podaję żadnych wyników, więc nic dziwnego, że ukryję także ten wadliwy.
Niezła przykrywka dla tych co chcą kręcić.


I mam siedzieć cicho, aby żaden biedny hodowca się w kąt nie schował?

Wiesz, tu nie o to chodzi. Mnie chodzi o to, że nie powinnaś wyznaczać komuś celu hodowli za niego i co powinien hodować, a czego nie. Kłamstwa i ukrywanie wyników to inna sprawa.


I naprawdę nie wierze, że gdy nabywcy zaczną masowo wypytywać o badania i ich dokumentację oraz dowody badań przodków psów, to nadal będą trwać przy swojej zasadzie "robię dla siebie i dla swoich psów".

Wtedy zaczną się oplakatowywać certyfikatami.


w Polsce duży odsetek hodowli nie ma żadnych ,własnych przemyślen n.t. hodowli i śmiem twierdzic, ze ich glownym motorem w dzialaniu sa pieniadze,

Może to jedna część w przypadku hodowli hodujących "ekonomicznie" ale mam wrażenie, że w dużej mierze niektórzy dowartościowują się przez hodowle. Inni po prostu lubią mieć szczeniaczki. Może i inne są też powody, nie wiem.

Pozdrawiam Hania
Jeszcze sa tacy co rozmnazaja suke raz.Dla zdrowia

nie powinnaś wyznaczać komuś celu hodowli za niego i co powinien hodować

Nie wyznaczam nikomu celu. On jest napisany we wzorcu, wystarczy przeczytać.

Nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć.

Tylko trzeba cos robić, aby choroby się nie pojawiły. Badać i uczciwie podchodzić do wyników..

Gdybyście nie wystrzegali się tak tabelki to za 6 lat możliwe byłoby kupienie szczeniaka nie tylko po przebadanych rodzicach z certyfikatem, ale tez wględ do certyfikatów 3 pokoleń przodków. Wydaje mi sie, ze to nie tylko dobra rzecz dla nabywców, ale tez dla hodowców, którym naprawde zależy na niskiej zachorowalnosci szczeniaków.
Qceltic bez baz nie mogłaby prowadzić żadnej, przemyslanej "polityki hodowlanej", bo bez dostępu do informacji na temat badań przodków po prostu można tylko udawać, że coś próbuje się przewidywać i robić..

Ale u nas tabelka jest traktowana instrumentalnie. Była dobra dopóki nie okazało się, że trzeba w niej umieszczać mało chwalebne informacje. Straszne, po prostu straszne. A ja myślalam, ze hodowca to z definicji pasjonat i miłośnik.


Nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć.

Tylko trzeba cos robić, aby choroby się nie pojawiły. Badać i uczciwie podchodzić do wyników..

Gdybyście nie wystrzegali się tak tabelki to za 6 lat możliwe byłoby kupienie szczeniaka nie tylko po przebadanych rodzicach z certyfikatem, ale tez wględ do certyfikatów 3 pokoleń przodków. Wydaje mi sie, ze to nie tylko dobra rzecz dla nabywców, ale tez dla hodowców, którym naprawde zależy na niskiej zachorowalnosci szczeniaków.
Qceltic bez baz nie mogłaby prowadzić żadnej, przemyslanej "polityki hodowlanej", bo bez dostępu do informacji na temat badań przodków po prostu można tylko udawać, że coś próbuje się przewidywać i robić..

Ale u nas tabelka jest traktowana instrumentalnie. Była dobra dopóki nie okazało się, że trzeba w niej umieszczać mało chwalebne informacje. Straszne, po prostu straszne. A ja myślalam, ze hodowca to z definicji pasjonat i miłośnik.

A miałaś sie już w tym temacie nie odzywać

Rany!!!! Czy hodowcy, to jakieś same piranie żądne wyłącznie sławy i pieniędzy za szczeniaki? O jakich hodowcach mówimy? Widziałam hodowców płaczących, gdy szczenię z ich hodowli zmarlo - nawet jak mieszkało kilkaset kilometrów od nich.
Z tego co wiem, wielu hodowców traktuje swoje szczeniaki jak ukochane dzieci.

A co mi po płaczu hodowcy? To nie on patrzy na cierpienie psa, to nie on musi podejmować decyzje o dalszym życiu czy leczeniu.
Wiem, że są hodowcy, którzy rzeczywiście się martwią i pomagają w leczeniu ale to jest może 10% a może nawet zawyżyłam. Większość i to spora większość jak tylko dowie się, że coś dolega szczenięciu z ich przydomkiem, poprosi właściciela o maksymalną dyskrecję aby możliwie jak najlepiej ukryć ten fakt. Są też tacy, którzy całą winą i odpowiedzialność zwalą na właściciela.
Osobiście wcale nie dziwię się, że hodowcy tak niechętnie publikują złe wyniki badań swoich psów. Jak dobre by nie były ich intencje i tak zawsze zostaną posądzeni o to co najgorsze.
To faktycznie bez sensu dyskusja, bo o coś zupełnie innego mi chodziło. Ale jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia .

To co robisz sprawia, że cała masa ludzi chowa się w kąt, byle ich nie dopadła Twoja krytyka - bo na pewno każdemu jesteś w stanie wsadzić szpilkę.

Haniu, tacy ludzie sa wlasnie potrzebni!!! Jesli nie zaczna krzyczec i wymagac nabywcy, to hodowcy w zyciu sie nie opamietaja! Zobacz do czego doprowadzilo bezkrytyczne potakiwanie hodowcom - poczuli sie jak autorytety, nad ktorymi nie ma zadnej kontroli. I jaki tego rezultat? Cala masa malamucio-podobnych kanapowych husky z chorymi oczami i biodrami... Mnie juz szlag trafia jak slysze, ze dla hodowcow najwazniejsze jest, aby pies byl efektowny, mocny i ulozony, ze w zaprzegu sie zmarnuje a badania sa robione dla zaspokojenia proznosci. No prosze Was, dokad zmierzamy???

Czy na prawde takim problemem jest podpiac psa do roweru? Czy tak czasochlonne i kosztowne sa badania? Czy chec wygrywania na wystawach az tak musi zaslepiac, zeby zapominac o wzorcu? No to co my w koncu hodujemy? Moze lepiej zajac sie roslinami doniczkowymi? W ten sposob przynajmniej nikomu nie zrobi sie krzywdy... No i bedzie to bardzo malo wymagajace jesli chodzi o czas i fundusze, tak cenne dla hodowcow...

Do cholery, przeciez to sa zaprzegowce!!! Skad mamy wiedziec, ze maja odpowiednia budowe i temperament, jesli tego nie sprawdzimy osobiscie? Skad mamy miec pewnosc, ze sa zdrowe i dadza zdrowe potomstwo, jesli nie bedziemy grzebac w durnych bazach danych i tabelkach? To, czy husky bedzie zaliczal kolejne tytuly na wystawach, jest ostatnia rzecza, o jakiej hodowca powinien myslec!!! Doszlismy do takiego etapu, ze widac golym okiem, ze te najbardzej utytulowane psy kompletnie nie sa w stanie pobiec w zaprzegu a autorytetami staja sie ludzie, ktorzy w zyciu nie sprobowali tego, do czego rasa zostala stworzona. W dodatku Ci, ktorzy chca cos zmienic, moga liczyc co najwyzej na publiczny lincz towarzystwa wzajemnej adoracji... bo nie odchowali 10 miotow...

Amerykanie doszli jakis czas temu do wniosku, ze przesadzili i czas zawrocic - bo SH ma byc zdolny do wykonywania swojego pierwotnego zadania... A my nie mozemy sie nawet uporac z badaniami, ktore oni wykonuja juz od ponad 25 lat... to kiedy opamietamy sie jesli chodzi o budowe psa? Jak juz przescigniemy malamuty??? Czy naprawde musimy byc 10 lat za murzynami? Wstyd, polscy hodowcy... wstydzcie sie....!!!



Czy naprawde tylko kilka osob widzi, ze Dragon jest zdecydowanie zbyt mocnym psem?


Może i więcej osób to widzi. Ale każdy ma czegoś za dużo lub czegoś za mało.
Poza tym pies ma piękną głowę, puszystą sierść, dobre kątowania i doskonale się porusza. Za krótkie łapy, no i przenoszony ogon.
A jako całość wygląda jak słodki misio.
Tyle zdołałam zobaczyć.


Przeciez tak naprawde wlasnie to powinnismy wyeliminowac!!! Jesli to ma byc ta poprawa, to ja sie lapie za glowe...

Asiu, ja uważam, że każdy powinien sam wybierać. Każdy ma własne priorytety. I jeśli jest to przemyślana decyzja, a nie tylko decyzna bo blisko albo nic nie wiem, to kryję czym popadnie, to nie ma co ingerować w wybór. Zalożę się, że wielu osobom ten pies się podoba, mimo wad. A to czy pobiegnie przy rowerze lub w zaprzęgu to już zależy od własciciela. I pies o takich kątowaniach i ruchu nie powinien sobie połamać nog w zaprzęgu. Gia też jest malutka, a nikt się do niej nie czepia, że do zaprzęgu się nie nadaje. Jak widać nadaje się.
Mody na Husky były już różne i będą różne. I może całe szczęście, że nie hoduje się pod jeden szablon. Mnie się bardziej podoba różnorodność, niż psy, które wszystkie by wyglądały jak wyciągnięte z jednej formy. A standard nie jest rysunkiem wyznaczającym tylko jeden wygląd psa.

Pozdrawiam Hania

Poza tym pies ma piękną głowę, puszystą sierść, dobre kątowania i doskonale się porusza. Za krótkie łapy, no i przenoszony ogon.
A jako całość wygląda jak słodki misio.


Czy widzialas go Haniu na zywo? Bo ja tak... i gdyby obok postawiono malamuta, to mialabym problem z odroznieniem...


Czy widzialas go Haniu na zywo?

Widziałam. I dobrze mu się przyjrzałam.


Bo ja tak... i gdyby obok postawiono malamuta, to mialabym problem z odroznieniem...

Hmmmm.... Ja nie. Tym bardziej, że jeszcze parę lat temu mieliśmy w Polsce modę na tego typu psy i nikt nie narzekał. Nie mówiąc już o tym, że w Stanach jakieś 10 lat temu też było pełno tego typu psów i też było to normalne. Nie mówię o Innisfree, bo oni wtedy nie hodowali tego typu jak pamiętam (a czy wcześniej to robili, tego nie wiem, wydaje mi się, że nie).


Niemniej jednak zdecydowanie i jednoznacznie odnosi sie do zbyt mocnej budowy.

No tak, tylko nigdzie w standardzie nie ma określenia, w którym momencie ta budowa zaczyna być za mocna. To jest po prostu kwestia mód i gustów.
Dziś jeden jest dobry, a za 5 lat wogóle może być nie do pomyślenia hodowanie tego psa (mimo, że nadal zmieści się w standardzie).


Czy naprawde zdrowa jest sytuacja, gdy ciezko zaczyna byc odroznic husky od AM? Nie powinno byc watpliwosci, a my jestesmy na takim etapie, ze szukamy, czy ma uszy osadzone tak czy inaczej, jak nosi ogon itd...

Ej, nie przesadzaj z tym naszym etapem. Ja się nie poczuwam wyłącznie do oglądania uszu i ogona. Psa trzeba brać jako całość ale także jako części (grunt to umieć to poskładać do kupy, czego nie potrafią niektórzy sędziowie ). Jak sędzia patrzy tylko na całość albo na same części, to i tak nic z tego nie ma.

Pozdrawiam Hania

No tak, tylko nigdzie w standardzie nie ma określenia, w którym momencie ta budowa zaczyna być za mocna. To jest po prostu kwestia mód i gustów.

Nie zgodze sie Haniu. W momencie, kiedy na pierwszy rzut oka widac, ze pies ma kosci takiej grubosci, jak u malamuta, to nie mozna miec watpliwosci.

Nie zgodze sie Haniu. W momencie, kiedy na pierwszy rzut oka widac, ze pies ma kosci takiej grubosci, jak u malamuta, to nie mozna miec watpliwosci.

A dotykałaś jego łap?
Czasem gruba kość, to dobre futerko.
Ja widzę chociażby po Lunie. Jak linieje, to łapy jej "chudną". Po Shadow nie widać, bo i tak ma krótkie futro na łapach.
Pozdrawiam Hania

A dotykałaś jego łap?
Czasem gruba kość, to dobre futerko.


Nawet jesli futro mialoby sprawiac takie wrazenie, to nie powiesz mi, ze to jest dobrze...

[ Dodano: 2007-04-06, 18:01 ]

jakieś sztuczki z mokrymi ręcznikami zawijanymi połowie grzbietu

I tak wchodzili na ring?
O co dokładnie chodzi? Nie rozumiem..


jakieś sztuczki z mokrymi ręcznikami zawijanymi połowie grzbietu

I tak wchodzili na ring?
O co dokładnie chodzi? Nie rozumiem..

nie , nie na stole groomerskim zawijali psa w ręcznik, od bardziej wtajemniczonych dowiedziałam się że jak pies jest no ładnie mówiąc ,grubszy ,to wilgotny ręcznik ma pomóc uzyskać , oczywiście w sierści wygląd wcięcia.
dla mnie pies jak gruby był ,to i nawet po tych czarach dla mnie gruby został.....
dodam tylko że to był pies w polskich rękach.....

obciach na maksa,ale widownia gapiów była zgromadzona wokół stolika , ja byłam w szoku, bo jak jeżdzę na wystawy o czymś takim nie słyszałam,ja bym zastosowała czary w stylu, mniej żreć lub więcej ruchu, a nie tylko ćwiczenia biegania w kółko po ringu

dodam tylko że to był pies w polskich rękach.....

Ależ nikt nie miał wątpliwosci
Asiu, po tym co tu przeczytałam, to aż zaczęłam wyszukiwać w Internecie zdjęcia Dragona. Bo pomyślałam, że może piszemy o innym psie.
I to znalazłam
http://img471.imageshack....97/708667jq.jpg
http://olsztyn.ols.vectra...lub06_ebony.jpg
http://img471.imageshack....32/708553jp.jpg
http://olsztyn.ols.vectra...ole06_ebony.jpg\

Na którym z tych zdjęć można go pomylić z Malamutem?

Pozdrawiam Hania


http://img471.imageshack....97/708667jq.jpg
http://olsztyn.ols.vectra...lub06_ebony.jpg
http://img471.imageshack....32/708553jp.jpg
http://olsztyn.ols.vectra...ole06_ebony.jpg\


Na tych zdjęciach wcale nie wygląda na za ciężkiego psa... Albo ja tego nie widzę

Czy naprawde zdrowa jest sytuacja, gdy ciezko zaczyna byc odroznic husky od AM? CHORE!!!

Asiu
Husky jest czarny i ma niebieskie oczy, a malamut szary i ma brązowe oczy.
Jak mogłaś nie wiedzieć

A mi w powyższym psiaku nie podoba się bardzo,że jest luzny i w ruchy chybocze się na wszystkie strone, do tego jak jest wystawiany to jest wyścig na szybkość, nie ma w jego ruchy lekkości, jaka powinien cechować się husky.


Na którym z tych zdjęć można go pomylić z Malamutem?
To sa Haniu bardzo stare zdjecia. Przypuszczam, ze tez dosc dawno widzialas go na zywo. Zobacz na to:

http://img481.imageshack....fimg0998gg8.jpg

dla porownania malamut:

http://images20.fotosik.p...b41ef5b7med.jpg
Nie mam starszych zdjęć Ale było wiele psów, które na zdjęciach mi się bardzo podobały i nie rzucało się w oczy, że są bardzo masywne a na żywo...

[ Dodano: 2007-04-06, 19:16 ]


To sa Haniu bardzo stare zdjecia. Przypuszczam, ze tez dosc dawno widzialas go na zywo. Zobacz na to:


lub to
http://keep4u.ru/full/070...48fd1ab15d6/jpg

[ Dodano: 2007-04-06, 19:21 ]
no to i ja jeszcez dodam

http://images22.fotosik.pl/54/ba5793e144ed49e9.jpg
Widziałam go w listopadzie. Na tym zdjęciu wygląda na zapasionego - nie wykluczone.
Jak go widziałam to wyglądał na krótkołapego miśka - ale ładny. No pomijam ogon, z którym nie wiadomo co zrobiono poza obcięciem kłaka - prosty spadał jakoś dziwnie na grzbiet.
Przypuszczam, że to typowy Husky jaki hodowany jest w Ameryce południowej i po części w Kanadzie.
Jednak dziewczyny nie uważam, że to jest pies do wybicia. Jak ktoś lubi ładne misie na krótkich nóżkach.
Jak nie powieli kariery reproduktorskiej swojego imiennika, to da się żyć.
Jak powieli, to całe lata polskie Husky będą mieć problem z krótkimi łapami, bo tego łatwo nie da się pozbyć z hodowli.

Pozdrawiam Hania

Nie mam starszych zdjęć Ale było wiele psów, które na zdjęciach mi się bardzo podobały i nie rzucało się w oczy, że są bardzo masywne a na żywo...

a to jest pies który dostaje w opisie że mógłby mieć więcej kości.....
to o co tu chodzi?dodam to jest 10 letni pies.....


dla porownania malamut:

http://images20.fotosik.p...b41ef5b7med.jpg


No ten akurat wygląda jak burek spod budy - wyprostowany ogon u Malamuta, rany.
Hania
jak na 10-cio letniego psa to świetnie wygląda

Jednak dziewczyny nie uważam, że to jest pies do wybicia. Jak ktoś lubi ładne misie na krótkich nóżkach.

Jak ktos lubi ladne misie na krotkich noznach to sie minal z powolaniem i nie te rase hoduje... Haniu, prosze Cie...

no to i ja jeszcez dodam

http://images22.fotosik.pl/54/ba5793e144ed49e9.jpg


Nie chciałam nic pisac o siodle, ale skoro jest zdjęcie....

Nie chciałam nic pisac o siodle, ale skoro jest zdjęcie....

może to zależy od tego kto psa wystawia.....
Zdjęcia są tu wstawiane, aby pokazać proporcje psa a konkretnie stosunek odległosci od ziemi do łokcia względem wysokości psa.. To zwykły przykład. Nie chodzi o to,aby bezcelowo obsmarowac Dragona przez >> chamskie uwagi << na temat uszu, grzbietu i koloru oczu.. Także USH daruj sobie, prosze..
Dziewczyny, jesteście okrutne. Wszystko wypatrzycie.
Dobrze, że moich psów nie obgadujecie publicznie, bo bym chyba się pod zięmię musiała zakopać.
Czy Wy naprawdę w żadnym psie nic dobrego nie potraficie wypatrzeć, tylko jednym tchem wymieniacie same wady?
A czy potraficie wymienić choć jedną zaletę Dragona?

Życzę Wesołych Świąt.

Hania
Umaszczenie Efektowność Widziałam go na żywo w młodzieży wtedy miał jeszcze słabe kątowania, ale był lżejszy.. A i maske ma fajna No i jest z Kanady, a to piekny kraj.

Dobrze, że moich psów nie obgadujecie publicznie, bo bym chyba się pod zięmię musiała zakopać.
Czy Wy naprawdę w żadnym psie nic dobrego nie potraficie wypatrzeć, tylko jednym tchem wymieniacie same wady?


Moim zdaniem w hodowli nie ma miejsca na sentymenty. Jesli uwazam, ze pies wniesie wiecej zlego jak dobrego do poglowia rasy, to nie bede szukac w nim na sile zalet, bo po co? Pies ma byc przede wszystkim kochany i szczesliwy, a do tego wcale nie jest mu potrzebne, aby wlasciciel uzywal go w hodowli.

A czy potraficie wymienić choć jedną zaletę Dragona?

Ma piękne ciemne oczy........
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • degrassi.opx.pl