alexisend
Tak jak w temacie podzielcie się technikami i sposobami jazdy w BJ Na pewno macie jakieś spostrzerzenia i uwagi, którymi warto się podzielić
Hmm..ale nie ma chyba tzw. "złotego środka" ? no chyba że ktoś nie umie jeździć na rowerze moje rady? hmm...przede wszystkim
- patrzeć uważnie jednocześnie na: drogę, psa, okolicę... patrzeć przed siebie nie za siebie
- trzeba umieć spodziewać się i szybko reagować na każde zachowanie psa 9czy to nagłe skoki w bok - zdarza się, czy to ziwerzynka na trasioe...
- pewność siebie na trasie przede wszystklim - musisz mieć w sobie pewność, że panujesz nad rowerem. Inaczej szybko spadniesz
- nie panikować przy dużych prędkościach (to też się zdarza...)
- jeśli masz psa, który dobiera sobie drogę jak najwygodniej (omija kałuże, błoto, dziury jeśli się da) to lepiej zaufaj mu i podążaj kołami za nim...
- i jeszcze kilka razy : patrz na psa, patrz na psa i przed siebie
- zawsze miej kask
Poczekaj na Grzesia. To najlepszy fachowiec psio- rowerowy z tych którzy tu piszą.....
W lecie w tamtym roku był obóz dla bikejoringowców. Traczer go prowadził ludzie sobie bardzo chwalili.
najpierw badz dobrym kolarzem bez psa, wystartuj pare razy w lokalnych zawodach xc lub maratonie, pojezdzij na treningi z jakims klubem mtb a pozniej bierz sie za treningi z psem, wtedy mniej krzywdy zrobisz sobie i psu:)
Zaprzęgowiec startujesz może w Maratonie MTB Łódź 22 kwietnia 2007?
Mnie nie będzie wtedy w Łodzi, ale fajna impreza szykuje się.
[ Dodano: 2007-04-02, 13:25 ]
Poczekaj na Grzesia. To najlepszy fachowiec psio- rowerowy z tych którzy tu piszą.....Dzięki Vorevol, ale najlepszym fachowcem jest tu Traczer.
Zaprzęgowiec, niestety dla Ciebie muszę się podpisać pod słowami Traczera
najpierw badz dobrym kolarzem bez psa, wystartuj pare razy w lokalnych zawodach xc lub maratonie, pojezdzij na treningi z jakims klubem mtb a pozniej bierz sie za treningi z psem, wtedy mniej krzywdy zrobisz sobie i psu:) Nikt nie będzie Ci w stanie napisać jak masz przenieść środek ciężkości (dociążyć lub odciążyć któreś koło) nie widząc jak jedziesz. Dlatego też najlepszą lekcją będzie pojeżdżenie po bardzo urozmaiconym terenie z kimś bardziej doświadczonym kolarsko. Takie zawody xc czy maraton (może być na najkrótszym dystansie), byłby ciekawym doświadczeniem, można popodglądać jak inni pokonują trudniejsze fragmenty trasy. Obóz BJ też jest godny polecenia (w tym roku też powinien być), gdybyś Ty widział co Traczer z Beavisem wyprawiali. A poza tym, gdzieś te szlify trzeba zdobyć.
Tak na dobrą sprawę, może się wydawać to niepotrzebne, bo na zawodach BJ, nikt nie dopuści trasy o trudnych technicznie podjazdach, czy zjazdach, ale potem jeżdżąc z psem, przy dużych prędkościach, człowiek się czuje dużo pewniej.
[ Dodano: 2007-04-02, 13:49 ]
traczer, Grześ, nie chodziło mi o wysyłanie do szkółki jazdy na rowerze, choć na pewno zastanowię się na "Obozem BJ" ale raczej coś w stylu jak napisała wajola, Jeśli chodzi o umiejętność jazdy na rowerze to na pewno coś nie coś wiem bo swego czasu nie zchodziłem z niego i pokonywałem kolejne kilosy w różnym terenie. Wiem jedno na pewno nie jestem znawcą sprzętu bo raczej więcej przyjemności dawała mi sama jazda.
W serwisie internetowym Klubu Rasy AlaskanMalamute ukazał się własnie artykuł o bikejorigu pióra Igora Tracza - serdecznie zapraszam
www.klubmalamuta.org
Nie wiem, jak tam z przewyższeniami, ale proponuję bardziej górzysty krajobraz. To mają być częściowo tereny Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich, więc przewyższeń nie zabraknie
a moze ktos zna jakis dobre kaski i najlepiej za rozsadna cene
zobacz w jakimś dobrym sklepie rowerowym ... i tańszego niż 50-100zł radzę nie kupować ...
dzieki z aodpowiedz a moze jakas sprawdzona firma ??
dzieki z aodpowiedz a moze jakas sprawdzona firma ??MET
kaski i firma cardzo ladne ale mniej mi sie podobaja ceny jednak dzieki za podanie firmy
Jeżeli chodzi o kaski, to przypomnę stare przysłowie rajdowe: kask chroni tak, jak kosztuje.
Przy jeździe na wózku w najgorszym razie zawodnik spada z wózka - w bikejoringu jesteście narażeni na szczególne niebezpieczeństwo - szybka jazda po stromiznach, między drzewami, z napędzającym Was psem to ryzyko przygrzania z prędkością 30 km/h głową w drzewo/podłoże/rower itd. Zainwestujcie w dobry i przede wszystkim PASUJĄCY kask.
Pzdr
dziekuje za rade mialam stary kask ale ulegl ze tak powiem uszkodzeniu po jednym z treningow juz troche temu (na poczatku czerwca) i teraz na jasien gdy znow bede jezdzic chcem kupic nowy kask
Był gdzieś już bardziej szczegółowy temat o kaskach...poszukaj tam jest więcej informacji
właśnie, a kask nie może się przechylać na czoło ani w tył ??
właśnie, a kask nie może się przechylać na czoło ani w tył ??Huska a co będzie jak spadnie Ci na oczy podczas szybkiej jazdy albo zleci Ci do tyłu, akurat jak będziesz na drzewo leciała??? Musze pisać co będzie, czy sama sobie odpowiesz?
najlepiej pisz ... heh, no wiem co się stanie, ale on nie schodzi cały na czoło (bez przesady) tylko trochę tak parę centymetrów się rusza w tył i przód ...
Kask MUSI byc dopasowany - nie zapięty kask powinien trzymac się na głowie przy potrząsaniu nią - takie są sposoby sprawdzania kasków
[ Dodano: 2007-07-22, 19:16 ]
najlepiej pisz ... heh, no wiem co się stanie, ale on nie schodzi cały na czoło (bez przesady) tylko trochę tak parę centymetrów się rusza w tył i przód ...najlepiej kupić kask z regulacją obwodu , żeby zapobiegać takiemu schodzeniu na czoło
mam z regulacją, mam dobrą, regulację, tylko przy pewnych ruchach trochę się przsuwa
mam z regulacją, mam dobrą, regulację, tylko przy pewnych ruchach trochę się przsuwa No to nie masz dobrej regulacji.
kask kaskiem ... ja chyba zacznę z różańcem jeździć ...
Zapal psow swoja droga,ale ja bym na twoim miejscu je od poczatku uczyla biegania tam gdzie ty chcesz a nie tam gdzie one na przelaj przez pola i lasy
to to ja wiem ... tylko to był mój 1 raz i nie wyobrażałem sobie takiej prędkości i emocji, dlatego zapomniałem komendy, normalnie to ja sie zatrzymuję jak sie pomylą i czekam aż sie poprawia ( jakieś 10/15 sekund) teraz już wiem czego sie mogę spodziewać
Ja nie w temacie techniki jazdy ale związane z BJ
po ostatniej przygodzie z Shamuk kontra dzik rozwaliłam sodełko, które do nczego się nie nadaje już. W związku z tym czeka mnie zakup nowego, macie jakieś rady co do jakości, rodzaju itp.?
Polecam Fiziki, model Vitesse jest dedykowany dla kobiet (jest troszkę szerszy).
Jest tylko jeden problem - cena.
rany, to jaka to cena?
No i czy będzie paswać do każdego rodzaju roweru?
http://www.eurobike.pl/go/_info/?id=2219Jak Ci się uda znaleźć z magnezowymi lub chromomolibdenowymi prętami to będzie taniej.
[ Dodano: 2007-10-05, 19:25 ]
rzeczywiście cana zabójcza
ale jeśli serio uważasz, ze to dobre siodełko a nic ciekawego a tańszego nie ma to moze porozmawiam z moją kartą kredytową...
Cholera, rozpisałem się i mi wcięło tekst.
Muszę teraz wyjść, jak wrócę to jeszcze raz napiszę.
będe czekać
Ja używam SELLE ITALIA.
Dla kobiet są np takie:
http://centrumrowerowe.pl...65&did=363&l=pl
Grześ, na długo wyszedłeś
ale przy okazji jak będziesz pisał o siodełku to napisz coś jeszcze o liczniku. Do tej pory miałam jakieś badziewne, które się wiecznie rozwalały, czas chyba zainwestować w coś lepszego
co myślicie o pulsometrze z licznikiem rowerowym? sprawdzał ktoś takie coś?
Ja mam w tej chwili 3 liczniki. Przy każdym wózku i rowerze. Jeden mam Cateye CC-VL800 a dwa pozostałe to jakieś takie po 30zł ale pokazują wszystko. Ten Cateye trzeba przyznać, że twardy jest jest Mam go najdłużej i nic mu sie nie dzieje pomimo wielu kraks i koziołkowań z wózkiem łącznie z wodowaniem. Kosztje cos koło 70zł.
Kupiłem też ostatnio za 120zł taki jakiś bezprzewodowy i miałem go 1 dzień. Przy wywrotce urwał sie nadajnik i przy okazji sie zgubił.
Moim zdaniem nie mam sensu kupowac "niewiadomo czego" za kupę kasy, bo to za bardzo narażone jest na zniszczenie.
Ja od bodajże 5 lat używam produktu firmy Sigma. Licznik przeżył naprawdę dużo i mogę z czystym sumieniem go polecić. W ciągu paru lat wymieniłem baterię dwa razy więc żywotność całkiem duża Mój licznik jest z serii Sigma Sport - takie same produkty można znaleźć
tutaj.
no własnie, a co z bezprzewodowymi? Czy każdy ma takie doświadczenia jak jacok?
Grześ, na długo wyszedłeś No tak jakoś wyszło.
Generalnie doradzić komuś siodełko jest ciężką sprawą, bo jest to rzecz bardzo indywidualna. Zdarzyło mi się polecać koledze siodełko bardzo dobrze oceniane w jakiejś prasie fachowej, a jak on sobie je kupił, to okazało się, że była to twarda "decha".
Najlepiej by było, byś mogła dane siodełko wziąć ze sklepu do przetestowania. Chociaż to może być trudne, bo na prętach mogą pozostać ślady i nie każdy sklep będzie chciał to zrobić.
Ja jeżdżę na starszym modelu Fizik Nisene (mniej więcej wyglądającym tak
http://allegro.pl/item251..._klasyka_.html) i nie zamieniłbygo go na żaden inny model, do tego stopnia, że jak poszycie zaczęło mi pękać ze starości, to je zerwałem i obciągnąłem je skórą tapicerską. Na pierwsze odczucie siodełko te wydaje się dość twarde, jednak z przebywanymi na nim kilometrami docenia się jego wygodność. Kolejnym plusem były przykręcane osłony plastikowe zabezpieczające poszycie siodełka w przypadku gleby. Niestety nowy model Nisene już wygląda trochę inaczej.
Miałem również okazję jeździć na Fiziku Vitese (i tego bym Ci zdecydowanie polecił) i w zasadzie komfort jest podobny. Jak już napisałem, jest ono ciut szersze i do tego się trzeba przyzwyczaić. Trudniej jest wystawić tyłek za nie na stromych zjazdach. Starszy model nie miał żadnych bocznych elementów chroniących poszycie podczas gleby, ale nowszy miał kevlarowe wstawki po bokach (duży plus).
Brat z kolei jeździ na Fiziku Pave i też sobie go chwali, chociaż mnie się on wydaje bardziej miękki. Ma osłony plastikowe i podobno jest też jego wersja dla kobiet.
Proponuję zadzwonić do Eurobika (jest to importer Fizika), bo powini doradzić. Handlują na allegro, są dość elastyczni. Jak po dwóch latach użytkowanie pękł mi tytanowy pręt, to mimo, ze minęła gwarancja, wymienili mi siodełko na nowe (musiałem jedynie dopłacić różnice w cenie, bo wziąłem wyższy model). Może uda Ci się u nich dostać Vitese na magnezowych lub chomomolibdenowych prętach to będzie taniej. Może też się okazać, że będziesz miała w swoim mieście ich lokalnego przedstawiciela.
Jeśli chodzi o licznik, to używam Cateya ENDURO 8 (wcześniej miałem ze trzy modele TOMO XC, jeden MITY 3 i jeszcze jeden ENDURO 8) i w zupełności mi wystarczy. Ma gruby przewód (w TOMO i Mity były cienkie, ale to nie był problem, bo przy jego zerwaniu wymieniałem go na grubszy - stosunkowo prosta operacja), dwa rozmiary kół i co dla mnie było istotne dwa niezależne dystanse. Mogłem jeden traktować jako przebieg dzienny, a drugi jako miesięczny. Minusem, względem wymienonej wyżej konkurencji jest ustawianie obwodu koła w cm, gdy Sigma i VDO mają w mm. Jednak dla mnie nie jest to problemem, bo licznik ustawiam na bazie o dystansie 1 km przeznaczonej do ustawianie liczników autobusowych.
Gdzieś czytałem niezbyt pochlebne opinie na temat liczników bezprzewodowych (coś tam może zakłucać ich działanie), więc nimi sobie nie zaprzątam głowy, jak również plsometr w liczniku wydaje mi się niepotrzebnym zbytkiem. Kupiłem sobie na allegro pulsometr Donnay za bodajże 25-30 zł, który ma wszystkie niezbędne funkcje, a na Twoim miejscu "zbędny nawis inflacyjny" wolałbym zainwestować w lepsze siodło.
Uff...
Dzięki
jutro ide szukac siodełka w naszych sklepach
Ja mam bezprzewodowy licznik z Sigmy. Chociaż nie jeżdzę jakoś super dużo to jeszcze nigdy mi nie nawalił czego nie mogę powiedzieć o licznikach z przewodami, które notorycznie mi się psuły, zrywały i inne cuda wyrabiały.
Runa, jako baba polecam rozejrzeć się za siodełkami wyłącznie żelowymi
jak juz i tak z techniki na sprzet tu zeszlismy...
jakis niedrogi sklep internetowy z odzieza kolarska (spodenki, bluzy itp) mozecie polecic ? chodzi o przyzwoita jakosc (niekoniecznie mercedes) za przyzwoite pieniazki
oraz o podpowiedz na co warto zwrocic uwage co jest istotne w uzytkowaniu a co mniej
siodełko kupiłam sportourer żelowe dla kobiet ale z możliwością testu i wymiany do skutku, czyli co tydzień moge mieć nowe siodło
a licznik sigmy
Które?
http://www.pol-sport.com/...dFolder=&page=1
to
http://www.pol-sport.com/...7c43c1215c3336e
Odświeżam temacik i mam pytanie jaki czas uzyskujecie na odcinku 6 km w umiarkowanym leśnym terenie sami na rowerku (bez psiaka). Dziś wróciłem do treningów po wakacyjnej przerwie i chciałbym się zorientować jak daleko jestem wtyle.
Mój dzisiejszy czas z treningu - 16:15
Jeśli nie ma zakrętów wytracających prędkość i jest w miarę płasko, to myślę, że powinienem mieć poniżej 12 minut.
Ostatnio robiłem sobie pięciokilometrowe interwały na szosie (na góralu oczywiście), to miałem czasy 8:30, 8:15 i 8:08.
Ostatnio robiłem sobie pięciokilometrowe interwały na szosie (na góralu oczywiście), to miałem czasy 8:30, 8:15 i 8:08. Masz na myśli odcinek Krzeszew-Bukowina?
musialbym sprawdzic jak to wyglada chociaz moze byc ciezkw lesie wysypali nam na wiekszosci sciezek cala mase zwiru (cholera wie po co) i jezdzi sie w tym baaardzo ciezko
koło nas w lesie też bardzo spulchnili dużą część dróg (akurat tych, po których jeździliśmy (; ) – u nas w celach przeciwpożarowych bo takie to są właśnie drogi. i cholernie ciężko się przez to przebić...
Widzę że muszę doprecyzować mam zakręty i to piaszczyste, które właśnie wychamowują i tak samo jadę druszką przeciwpożarową co do ukształtowania to 50%-50% z tym że raczej są to przewyższenia niż górki. Dodam że na 3 km moja prędkość spadła do 6-8 km/h ze względu właśnie na piaszczyste podłoże.
ok pojezdzim - pomierzym - napiszem - no chyba zeby wyszlo duuuzo gorzej
odcinek dokladnie 6 km ?
MiK, Tak dokładnie 6 km według GPS
Jestem pod wrażeniem tych czasów .A troche i innej beczki ,co powiecie na to :
Nowy rekord trasy !
Zdzisław Kalinowski ukończył maraton z czasem 36 godzin i 10 minut. Gratulujemy i oczekujemy na kolejnych zawodników
Chodzi o Ultramaraton - Świnoujście -Wołosate(Bieszczady) -ok.1000 km
Niesamowite .Średnia ok.27 km/godz i przy normalnym ruchu drogowym
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl