alexisend
Skąd Eldarowie czerpali swoją wiedzę? Czy były jakies szkoły, czy też raczej rodzice przekazywali wiedzę swoim dzieciom? A może elfowie na własną rękę się kształcili buszujac w książkach?
Sądzę, że elfowie czerpali wiedzę głównie z własnego doświadczenia, gdyż raczej mieli okazję, żeby go nabrać;] Myślę też, że podstaw uczyli ich rodzice lub po prostu inni elfowie, którzy to doświadczenie już mieli. U elfów nie było problemu, takiego jak u ludzi: że wiedza umiera razem z ludźmi i trzeba ją utrwalać, ponieważ wiadomo, że elfowie nie umierali często, więc wiedza starszych pokoleń też raczej nie odchodziła w niepamięć. Z tego powodu szkoły były raczej niepotrzebne. Tym bardziej, że elfickich dzieci chyba nie było wiele. Każdy na własną rękę przekazywał swoim dzieciom nauki, którą te dzieci potem rozwijały. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Tak, myślę, że elfowie od starszych uczyli się pisać i czytać i to było obowiązkowe (jakoś nie umiem sobie wyobrazić elfa nieumiejącego piśać lub czytać) a póżniej każdy uczył się tego czego chciał (grać, śpiewać, pisaćpoezję, kroniki, itp) A umiejętności związane z walką nabywało się podczas różnych polowań czy w formie zabaw z instruktorem.
(dobrze wierzyć, że gdzieś jest miejsce, gdzie szkoły nieistnieją ).
Dobrze wierzyć..a jednak ja nie za bardzo wierze..bo w gruncie rzeczy to chyba sa dobre Tylko mnei nie zabijcie
ja myślę, że jednak ktoś ich uczył posługiweania sie bronią...
Isril czytaj posty do końca toż napisałam ze uczy ich instruktor (oj uważaj, bo posąde ciebie o nierozumienie czytanego tekstu [-X )
uczyli się pewnie też z opowieści o jakichś starych elfickich bochaterach, albo przez zetknięcie się z Nieprzyjacielem(tutaj akurat mi o walkę chodzi), pewnie też na własnych błędach, od rodziców, czerpali też z własnej mądrości, którą byli przez Eru wyjątkowo szczodrze obdarzeni, niektórzy mądre decyzje opierali na jasnowidztwie(Galadriela, Elrond). W przeszłości wiedzę zdobyli np. od Valarów(potem przekazywali ją potomkom ustnie bądź pisemnie)
Co do tych szkół to jakoś się nie spotkałam wogóle u Tolkiena z taką instytucją...(jakbym coś przeoczyła to poprawcie )Opierając się na kulturach wykorzystywanych przez Tolkiena to tam raczej edukacja była wdrażana przez rodziców tudzież jakichś wynajmowanych mistrzów kowali, poetów, wojowników itp.
Nie sądze żeby elfy chodziły do szkoły. Według mnie uczyły się na własną rekę lub pomagali im w tym rodzice. Zresztą byli przecież nieśmierltelini i napewno mogli się uczyć się wiekami
Oprócz tego (tak jak już norniel powiedziała) mogli zdobyć wiedzę u Valarów.
Jest wiele róźnych możliwosci.
Jesli mogę to...... Elfy z pewnością oprócz opowieści przekazywanych ustnie, posiadały wiele ksiąg w których spisywali swe mądrości nieśmiertelnego ( ? ) życia, bo z pamięcią bywa róznie. I pewnie korzystały z ich mądrości ucząc się, rozwijając swe umiejętności - to o czym już pisaliście - dopisując wciąz nowe doświadczenia, spostrzeżenia, może tez z myślą o innych nacjach Sródziemia.
Ja tam jakoś nie widzę Elfa wkuwającego, nawet z własnoręcznie spisanej księgi (o szkołach czy podręcznikach nie mówię ), najważniejszych dat i nazwisk w historii Śródziemia Jak dla mnie nie istniało coś, co my nazywamy edukacją, a jeśli, to nie w takim rozumieniu jak u nas. Po prostu Elf od innych nabywał doświaczenie życiowe, ale w formie spokojnej obserwacji, a nie nauki. To nie był proces, w którym trzeba było zaliczyć kolejno - czytanie, pisanie, historię, walkę wręcz, i tak dalej. To przychodziło z wiekiem samo, tak jak dziecko uczy się mówić. Stopniowo ta umiejśtność wytwarza się u niego samiostnie, będąc w otoczeniu dorosłych, którzy posługują się mową płynnie. Myślę, że tak samo jest z Elfami i ich "edukacją".
Wszystko ok!!!! I wiadomo.......Elfy miały czas!!!! Ale w takim razie po co Pismo Elfickie, które można spotkać w wielu miejscach z pięknymi przekazami ? Dla innych ludów ? Myślę, że gdyby chciały tylko i wyłącznie przekazywać swoje mądrości innym nacjom, to aby do nich szybciej i powszechniej docierały mądrąści i nauki Elfie to pisałyby w owych jezykach! "Więc po co to pismo? " Myślę, że księgi również istniały, a uczenie się tylko z obserwacji i przezekazu ustnego........... no ludzie pierwotni tak czynili, ale............ wiem to tylko ludzie, a nie Elfy!!!!!!!
Myślę, że to co powiedziała Tellineath jest całkiem prawdopodobne, jednak i Dziki ma nieco racji. Myślę, że to było tak, że księgi były przeznaczone tylko dla wielkich uczonych, doradców władcy, mędrców wszelkiego rodzaju (Gandalf ).... po za tym zauważ Dziki, że pismo ludzi i ich język wywodził się głównie z Elfickiego, więc Elfowie sami w sobie nie mogli pisać w języku ludzi, którzy język zapożyczyli od Eldarów.
No i .................. W jakiś sposób sam odpowiedziałeś na pytanko! A księgi dla uczonych.... to pachnie totalitaryzmem .. czyli, dla wybranych! No chyba, że dzieciatko Elfie to wybraniec! Tak, magia magią! Ale dlaczego są księgi czarów i dla kogo? Gdyby czarodzieje pamietali wszystko po co spisywaliby magiczne zaklęcia, runy itp..... Dla siebie? Wiadomo, że dla następnych pokoleń Czarnoksięzników! Strzelania z łuku, czy walki na miecze nie nauczymy sie z ksiażek, a z obserwacji i treningu... Filozofi..... nie nauczymy sie tylko z obserwacji...... a poznawania, czytania, pojmowania! To koło zamknietę! I....................
Nie zapominajmy, moi drodzy, że elfy nie dysponowały władzą nad przestrzenią i czasem, a tymczasem chciały rozprzestszenić wewnątrz swego plemienia informacje naukowe. Taki np. Erlond za bardzo się z Rivendell nie ruszał, a przecież znano tam wynalazki z Lorien... Książki to była recepta na odległość i brak czasu. Środek komunikacji.
Co do edukacji, to podejrzewam, że być może istniał system uczeń-mistrz.
Birdh... Według mnie książki były pisane nie ot, tak na poczekaniu, ale trwało to jakiś czas. Jeśli to byłaby "recepta na odległość", to troszkę by ta komunikacja szwankowała.
1. Elrond mógł się z Galadriel kontaktować telepatycznie (chyba) w każdym momencie.
2. Posłowie.
3. Na pewno kontakty nie ograniczały się do czasu teraźniejszego, ale sięgały hen, w przeszłość. Dlatego związki między plemionami były całkiem żywe.
Nie chodzi o komunikacje tylko o wiedzę. Wiedza była przez książki przenoszona, nie trzeba było wciąż podróżować . Wszystkie twoje punkciki wspaniale sprawdzają sie w przypadku komunikacji
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pldegrassi.opx.pl